Kazimierz Linda
Ma 65 lat. Absolwent Wyższej szkoły Informatyki Stosowanej i Zarządzania w Warszawie. Mieszka w Stalowej Woli. Pisze od młodości. Współzałożyciel Stowarzyszenia Literackiego "Witryna".
Kazimierz Linda, jako rozmówca, jest dobrotliwie wyglądającym starszym panem. Kto by przypuszczał, że w tym pospolicie wyglądającym człowieku, chodzącym w kożuszku o barwie miodu, jest tyle liryzmu, jaki sączy się z jego wierszy.
WAŻNA KOBIETA
Jak zauważa Anna Garbacz w przedmowie do tomiku, ważną postacią poetyckiej rzeczywistości Kazimierza Lindy jest kobieta. "To dla niej poeta, a właściwie podmiot liryczny, bezpośrednio kieruje wiele swoich poetyckich wypowiedzi" - dostrzega.
I na dowód przywołuje chyba najpiękniejszy wiersz z tomiku: "czy pamiętasz/ jak na zielonym niebie tańczyłaś/ bosymi stopami trącałaś/ gwiazdy stokrotek/ a wiatr dotykał/ twoich włosów rozrzuconych/ kampanule w kolorze/ fioletu/ grały melodię/ nie pamiętasz/ czas skradł/ wspomnienia.
DRZEWA DO NAGA
Anna Garbacz zachwyca się szczególnie wierszem o jesieni, zaczynającym się stwierdzeniem "jesień rozebrała drzewa do naga". - Można powiedzieć, że i ta poezja ukazuje człowieka rozebranego ze złudzeń, mrzonek, pragnień, oczekiwań, człowieka, któremu odlatujące anioły pozostawiły "trochę imitacji srebra nad twarzą" - ocenił.
Dorota Zegarowska, która przetłumaczyła wiersze, po 23 latach pobytu w Stanach Zjednoczonych, wróciła do Polski. Specjalizuje się w tłumaczeniu literatury, tekstów z takich zagadnień jak ekonomia, film, geografia, historia, turystyka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?