Marcin Krępa wychował się w Mielcu. Tu stał się zapalonym kibicem Stali. Chodził jeszcze na potyczki piłkarzy nożnych w ekstraklasie. Odkrył jednak w sobie kapłańskie powołanie i wybrał seminarium duchowne. Od kilku lat sprawuje posługę duszpasterską w Grybowie koło Nowego Sącza.
Swojej pasji kibicowskiej jednak nie porzucił. Razem z nim na mecze Stali jeżdżą jego uczniowie i wychowankowie.
,b>UKOCHANY KLUB
- Jestem mielczaninem. Stal to mój jedyny, ukochany klub - mówi ksiądz Marcin Krępa. - Chodziłem na mecze Stali jako młody chłopiec. Kibicowałem piłkarzom jeszcze w ekstraklasie. Później była przerwa, poszedłem do seminarium - tłumaczy.
Przerwa wcale nie zgasiła miłości księdza Marcina do Stali. Na początku swej posługi trafił do parafii w Tarnowie. Do Mielca było blisko, sam jeździł na mecze.
W tym czasie piłka nożna w Mielcu przestawała istnieć, piłka ręczna ledwo funkcjonowała, w ekstraklasie grały tylko siatkarki. Z Tarnowa ksiądz Marcin wyjechał do Grybowa, gdzie jest prefektem szkół średnich. I dał się poznać jako ksiądz "usportowiony" i kibic. Nietrudno było też grybowian zachęcić do kibicowania Stali.
- W górach Mielec znają. Kojarzą piłkarza Andrzeja Łatkę, który stamtąd pochodzi i grał w Stali - mówi ksiądz Krępa.
JADĄ DO MIELCA
Grybowianie doczekali się kolejnego swojego piłkarza, który w barwach Stali Mielec zadebiutował w kadrze Polski. To Paweł Sekuła, skrzydłowy, który zagrał w reprezentacji Polski do lat 19. Ksiądz Marcin chciał, by jego uczniowie dopingowali też siatkarki Stali Mielec. - Bo Muszynianka, która zdobyła właśnie mistrzostwo kraju, grała wtedy ledwie w drugiej lidze.
Kibicowską pasją ksiądz Marcin szybko zaraził młodych grybowian. Efekt? Kilka razy w sezonie około 50 młodych ludzi wsiada z księdzem do autobusu i jedzie do Mielca wspierać Stal.
- Staram się sam planować takie wyjazdy. Ale jak dłuższy czas nie ma wyjazdu, to sami się dopominają - opowiada. - Grybowscy kibice Stali to głównie licealiści, ale jadą też gimnazjaliści. W Grybowie jest drużyna siatkarek w trzeciej lidze. Zawodniczki chętnie jeżdżą z nami, by zobaczyć jak wygląda ekstraklasa, jak grają najlepsze zespoły w Polsce.
TRZY RAZY "S"
Ważne też, że młodzi ludzie sami finansują sobie wyjazdy. - Dla tych, którzy wyjeżdżali do Mielca trzy razy, mam zawsze w prezencie szalik Stali. Po ostatnim pobycie na meczu Stali kupiłem dziesięć takich szalików - zaznacza ksiądz kibic.
Takim powodzeniem nie cieszą się już wyjazdy do pobliskiej Muszyny. Najczęściej jedzie z Grybowa tylko kilka osób. Więcej się pojawiło, gdy grała tam Stal Mielec. I razem z kibicami z Mielca dopingowali drużynę. Jako prefekt szkół średnich, ksiądz Krępa musi wiedzieć, czym zainteresować młodych.
- Sam też z nimi gram - mówi. - Święty Jan Bosko uznawał teorię "3 razy S". Czyli: sapientia - mądrość, sanitas - cnota i sport. Jeśli mądrość, cnota i sport się spotykały, to zawsze wychodziło z tego coś mądrego - wyjaśnia.
Sportowe pasje księdza podzielają też nauczyciele wychowania fizycznego. Jeżdżą na mecze do Mielca, dzięki czemu młodzi ludzie mają zapewnioną opieką w czasie wycieczki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?