Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kibic Stali w sutannie

Piotr SZPAK
Ksiądz Marek Krępa na trybunach mieleckiej hali podczas jednego ze spotkań siatkarek Stali.
Ksiądz Marek Krępa na trybunach mieleckiej hali podczas jednego ze spotkań siatkarek Stali. M. Radzimowski
Był "szalikowcem", został kapłanem, ale o swojej ukochanej Stali Mielec Marcin Krępa nie zapomniał.

Marcin Krępa wychował się w Mielcu. Tu stał się zapalonym kibicem Stali. Chodził jeszcze na potyczki piłkarzy nożnych w ekstraklasie. Odkrył jednak w sobie kapłańskie powołanie i wybrał seminarium duchowne. Od kilku lat sprawuje posługę duszpasterską w Grybowie koło Nowego Sącza.

Swojej pasji kibicowskiej jednak nie porzucił. Razem z nim na mecze Stali jeżdżą jego uczniowie i wychowankowie.

,b>UKOCHANY KLUB

- Jestem mielczaninem. Stal to mój jedyny, ukochany klub - mówi ksiądz Marcin Krępa. - Chodziłem na mecze Stali jako młody chłopiec. Kibicowałem piłkarzom jeszcze w ekstraklasie. Później była przerwa, poszedłem do seminarium - tłumaczy.
Przerwa wcale nie zgasiła miłości księdza Marcina do Stali. Na początku swej posługi trafił do parafii w Tarnowie. Do Mielca było blisko, sam jeździł na mecze.

W tym czasie piłka nożna w Mielcu przestawała istnieć, piłka ręczna ledwo funkcjonowała, w ekstraklasie grały tylko siatkarki. Z Tarnowa ksiądz Marcin wyjechał do Grybowa, gdzie jest prefektem szkół średnich. I dał się poznać jako ksiądz "usportowiony" i kibic. Nietrudno było też grybowian zachęcić do kibicowania Stali.

- W górach Mielec znają. Kojarzą piłkarza Andrzeja Łatkę, który stamtąd pochodzi i grał w Stali - mówi ksiądz Krępa.

JADĄ DO MIELCA

Grybowianie doczekali się kolejnego swojego piłkarza, który w barwach Stali Mielec zadebiutował w kadrze Polski. To Paweł Sekuła, skrzydłowy, który zagrał w reprezentacji Polski do lat 19. Ksiądz Marcin chciał, by jego uczniowie dopingowali też siatkarki Stali Mielec. - Bo Muszynianka, która zdobyła właśnie mistrzostwo kraju, grała wtedy ledwie w drugiej lidze.

Kibicowską pasją ksiądz Marcin szybko zaraził młodych grybowian. Efekt? Kilka razy w sezonie około 50 młodych ludzi wsiada z księdzem do autobusu i jedzie do Mielca wspierać Stal.

- Staram się sam planować takie wyjazdy. Ale jak dłuższy czas nie ma wyjazdu, to sami się dopominają - opowiada. - Grybowscy kibice Stali to głównie licealiści, ale jadą też gimnazjaliści. W Grybowie jest drużyna siatkarek w trzeciej lidze. Zawodniczki chętnie jeżdżą z nami, by zobaczyć jak wygląda ekstraklasa, jak grają najlepsze zespoły w Polsce.

TRZY RAZY "S"

Ważne też, że młodzi ludzie sami finansują sobie wyjazdy. - Dla tych, którzy wyjeżdżali do Mielca trzy razy, mam zawsze w prezencie szalik Stali. Po ostatnim pobycie na meczu Stali kupiłem dziesięć takich szalików - zaznacza ksiądz kibic.
Takim powodzeniem nie cieszą się już wyjazdy do pobliskiej Muszyny. Najczęściej jedzie z Grybowa tylko kilka osób. Więcej się pojawiło, gdy grała tam Stal Mielec. I razem z kibicami z Mielca dopingowali drużynę. Jako prefekt szkół średnich, ksiądz Krępa musi wiedzieć, czym zainteresować młodych.

- Sam też z nimi gram - mówi. - Święty Jan Bosko uznawał teorię "3 razy S". Czyli: sapientia - mądrość, sanitas - cnota i sport. Jeśli mądrość, cnota i sport się spotykały, to zawsze wychodziło z tego coś mądrego - wyjaśnia.

Sportowe pasje księdza podzielają też nauczyciele wychowania fizycznego. Jeżdżą na mecze do Mielca, dzięki czemu młodzi ludzie mają zapewnioną opieką w czasie wycieczki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie