Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kierowca był pijany. Tylko kto był kierowcą?

/ram/
Być może kierowcę wskażą dopiero badania uszkodzeń w samochodzie i przypasowanie ich do odniesionych przez uczestników wypadku obrażeń.
Być może kierowcę wskażą dopiero badania uszkodzeń w samochodzie i przypasowanie ich do odniesionych przez uczestników wypadku obrażeń. M. Radzimowski
Pewne jest jedno: volkswagenem, który w poniedziałek rozbił się na drzewie w Stalach (powiat tarnobrzeski), kierowała pijana osoba. Mężczyzna, czy któraś z trzech nastoletnich kobiet? Wciąż nie znamy odpowiedzi, bo uczestnicy wypadku podają różne wersje.

W poniedziałek policjanci byli prawie pewni, że za kierownicą volkswagena golfa, w chwili wypadku siedział 41-letni mężczyzna, a pasażerkami były kobiety w wieku 17, 18 i 19 lat (także nietrzeźwe). Początkowo bowiem mężczyzna przyznał się, że to on kierował. Po wytrzeźwieniu jednak zmienił zdanie - nie pamięta, kto kierował, ale twierdzi, że nie on.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że jedna z kobiet, które zostały ranne w zdarzeniu, przyznała się do kierowania volkswagenem. Kolejna z kobiet w ogóle niczego nie pamiętała, z uwagi na stopień upojenia alkoholem.

- Wszystko się wyjaśni, ale powoli. Trzeba wykonać badania, trzeba przesłuchać świadków, którzy byli pierwsi na miejscu zdarzenia - mówi prokurator Irena Mazurkiewicz-Kondrat, szefowa Prokuratury Rejonowej w Tarnobrzegu.

Odpowiedź na pytanie, która z osób w chwili wypadku siedziała za kierownicą, mogą dać odciski palców zdjęte z kierownicy czy dźwigni zmiany biegów. Jeśli się zachowały. Można to ustalić także w oparciu o obrażenia ciała (np. kierowcy przy uderzeniu samochodu w przeszkodę, często mają charakterystyczne ślady - "odbicie" koła kierownicy na klatce piersiowej).

Przypomnijmy, że do wypadku doszło w poniedziałek rano, w Stalach-Siedlisku. Karetki pogotowia zabrały do szpitala trzy młode kobiety. Na miejscu został 41-latek, który chwiał się na nogach i mamrotał pod nosem. W rozmowie z policjantami oświadczył, że to on kierował samochodem. Chwilę potem dmuchał w alkomat - miał ponad trzy promile!

Mężczyzna był kompletnie zamroczony alkoholem, musiał się opierać o radiowóz, bo miał trudności z ustaniem na nogach. Próbował też uciekać policjantowi do lasu, ale szybko został zatrzymany.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie