Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Klęska piłkarzy "Stalówki" w Lublinie (zdjęcia)

Arkadiusz Kielar
Piłkarze "Stalówki" (z prawej Przemysław Żmuda) doznali wysokiej porażki z Motorem w Lublinie.
Piłkarze "Stalówki" (z prawej Przemysław Żmuda) doznali wysokiej porażki z Motorem w Lublinie. Maciej Kaczanowski
Piłkarze drugoligowej Stali Stalowa Wola przegrali wyjazdowe spotkanie z Motorem Lublin aż 1:4 (1:2). Zaczęło się świetnie, a skończyło fatalnie, pierwsi gola zdobyli goście, ale później do bramki trafiali już tylko lublinianie.

[galeria_glowna]

Sławomir Adamus, trener Stali:

Sławomir Adamus, trener Stali:

- Chciałbym podkreślić duże zaangażowanie swojego zespołu, jeżeli to zabrzmi śmiesznie, ale powiem, że wynik nie oddaje tego, co było na boisku. Ale wygrywa ten, kto strzela bramki. Na pewno wynik boli, ale postawą chłopaków jestem zbudowany. Myślę, że idziemy w dobrym kierunku. Już w środę mamy okazję do rewanżu. Jak ktoś przeczyta gazetę, to powie, że była deklasacja, ale ja uważam, że to nie była deklasacja Stalowej Woli.

Naszych piłkarzy w Lublinie wspierała dopingiem bardzo liczna, ubrana na zielono grupa kibiców ze Stalowej Woli, ale nie miała powodów do zadowolenia. W meczu nie brakowało stalowowolsko-lubelskich akcentów: dla telewizji spotkanie komentował były piłkarz drużyn z Lublina i Stalowej Woli, Tomasz Jasina, asystentami trenera gospodarzy, Modesta Boguszewskiego, są byli piłkarze "Stalówki" - Adam Piekutowski i Janusz Dec. Wśród miejscowych nie mógł zagrać z powodu nadmiaru kartek były "Stalowiec", Ukrainiec Igor Migalewski, był za to Piotr Karwan, a w naszej ekipie wystąpili byli gracze Motoru: Sebastian Ciołek, Wojciech Białek i Przemysław Żmuda. Tego ostatniego brzydko potraktowali lubelscy "szalikowcy", wyzywając go w niewybrednych słowach. Po meczu trenerzy obu zespołów zaznaczali, że zawodnik nie zasłużył sobie na takie traktowanie, a Sławomir Adamus zdradził, że jego obrońcy popłynęły łzy.

- To przykre. Szkoda Przemka, to fajny chłopak, dobry kumpel i pomożemy mu się jakoś pozbierać po tym wszystkim - mówił Sławomir Adamus.

Na trybunach w Lublinie można było dostrzec także tatę świętej pamięci Jakuba Ławeckiego, byłego piłkarza Stali i Motoru. Spotkanie oglądał też były reprezentant Polski, Cezary Kucharski. Gdy w 10 minucie do bramki Motoru trafił Wojciech Fabianowski, dobijając strzał Daniela Radawca, wydawało się, że Stal ma wszelkie dane, by z Lublina wywieźć wygraną. Ale nasi szybko stracili dwa gole w ciągu dwóch minut, a "załatwił" ich młodzieżowiec, 18-letni Damian Szpak. Dwie ostatnie bramki nasi stracili z rzutów karnych, wykorzystanych przez Brazylijczyka Batatę. Przy pierwszym nie obyło się bez kontrowersji, Sebastian Ciołek zarzekał się, że nie faulował Piotra Prędoty, nie sygnalizował też tego arbiter liniowy, ale po konsultacji z nim sędzia główny wskazał na "wapno", co spotkało się z gwałtownymi ptotestami gości. Podczas spotkania parę razy zawodnicy "zagotowali się" tak, że dochodziło do przepychanek, a kierownik Stali, Wojciech Nieradka, reagował na tyle gwałtownie, że sędzia wyrzucił go na trybuny.

Motor Lublin - Stal Stalowa Wola 4:1 (2:1)

Bramki: 0:1 Wojciech Fabianowski 10, 1:1 Damian Szpak 14, 2:1 Szpak 16, 3:1 Sergio Batata 78 z karnego, 4:1 Batata 87 z karnego.
Stal: Ciołek - Demusiak, Kusiak, Rosłoń Ż, Żmuda - Piątkowski, Skórski Ż, Walaszczyk, Radawiec Ż, Turczyn - Fabianowski.

Motor: Oszust - Młynarski ŻŻCZ, Batata Ż, Falisiewicz, Dykyj - Temerywskij, Karwan, Niżnik Ż, Popławski -Szpak, Prędota.

Zmiany: Stal: 69' Białek 2 za Radawca; Motor: 67' Kycko za Szpaka, 83' Orłowski za Temerywskiego, 90+2 Pyda za Batatę, 90+4 Czułowski za Kyckę. Sędziował: Artur Cicierski z Nowego Dworu Mazowieckiego.

Więcej o meczu w poniedziałkowym, papierowym wydaniu Echa Dnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie