Nasz zespół niedzielnej nocy do Warszawy, ale w poniedziałek rano okazało się, że samoloty nie będą latać do Moskwy aż do środy. Zamiast czterogodzinnej podróży lotem pozostała alternatywa w postaci 16-godzinnej jazdy pociągiem, ale okazało się, że do czwartku nie ma już wolnych miejscówek.
- Cudem udało nam się uzyskać wizy białoruskie i jedziemy już w stronę Moskwy, niedługo przekroczymy granicę naszego kraju. Mamy do pokonania 1200 kilometrów. Nie wiem jeszcze gdzie będziemy spali, może uda się nam znaleźć nocleg gdzieś przy granicy białorusko-rosyjskiej. We wtorek o godzinie 20 czasu moskiewskiego mamy samolot do Władywostoku. Lot trwał będzie ponad 12 godzin. Mam nadzieję, że wszystko dobrze się dla nas skończy - mówi szkoleniowiec tarnobrzeskiego zespołu Zbigniew Nęcek.
Naszej drużynie przed piątkowym meczem pozostanie tylko jeden dzień na odpoczynek i dwa treningi.
- To bardzo mało, nie wiem jak będzie z aklimatyzacją, przyznam, że jestem pełen obaw. Jestem tym wszystkim tak zmęczony, że nie myślę narazie o meczu, tylko o tym jak pokonać autem 1200 kilometrów w ciągu 28 godzin, a przecież musimy się jeszcze gdzieś przespać. Najważniejsze teraz dla nas jest to by dotrzeć do Moskwy - dodał trener Nęcek.
Przypomnijmy, że pierwszy mecz z Dalengosetprojekt Władywostok nasz zespół wygrał 3:0, szansa na awans do finału Pucharu ETTU jest, więc olbrzymia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?