Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Klub z podstalowowolskiej wsi pozostawiony samemu sobie

/PISZ/
Jestem już tym wszystkim załamany, źle się dzieje, może się ziścić czarny scenariusz - mówi cichym głosem prezes Ludowego Zespołu Sportowego Turbia Janusz Stępień.

Prezes Stępień zawsze by ostatnią osobą, która zakładała czarny scenariusz związany z jego ukochanym klubem. Teraz jednak i jemu zaczyna brakować sił.
- Ciężko się dogadać z piłkarzami, jeżdżą i szukają klubów nawet w niższych klasach rozgrywkowych. Ciężko jest też ze sponsorami, chodzę gdzie tylko mogę, ale nikt nie chce pomóc. Źle to wygląda, już sam nie wiem co myśleć - mówi Stępień.

Po odejściu z Turbi sponsora Tadeusza Kwiecińskiego drużyna praktycznie "posypała" się. Zawodnicy, który grą w tej drużyny dorabiali sobie do pensji postanowili poszukać szczęścia czyli pieniędzy gdzieś indziej. Trudnego zadania zbudowania drużyny podjął się były piłkarz Stali Stalowa Wola Paweł Rybak, ale i on po sobotniej porażce z Olimpią Pysznica 2:5 nie ma już chyba nadziei na nadejście lepszych dni i niewykluczone, że zrezygnuje z pracy z tym zespołem.

Jeśli LZS Turbia nie otrzyma szybkiego zastrzyku finansowego to prezesowi Stępniowi pozostanie pogodzenie się z losem i wycofanie zespołu z rozgrywek czwartej lig. Scenariusz to bardzo pesymistyczny, ale i niestety coraz bardziej prawdopodobny. W środę piłkarze z Turbi mają rozegrać sparing z Sokołem Nisko. Czy do meczu dojdzie i czy drużyna będzie jeszcze istniała tego nikt nie jest w stanie przewodzie. W Turbi liczą się teraz już nie dni, ale nawet godziny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie