Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kobieta karę pozbawienia wolności odsiedzi w domu "na obrączkę"

Zdzisław Surowaniec
Ostatnie chwile kobiety w więziennej celi.
Ostatnie chwile kobiety w więziennej celi. Zdzisław Surowaniec
Na sto dni przed upływem terminu odsiadywania kary pozbawiania wolności skazana kobieta ze Stalowej Woli mogła w czwartek wyjść z aresztu w Nisku. Karę odsiedzi w domu, z elektroniczną obrączką na nodze. Będzie się mogła opiekować niedołężną matką.

Kpt Jarosław Wójtowicz, oficer prasowy Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Rzeszowie:

- Korzyści ze stosowania systemu elektronicznego dozoru są duże. Miesięczne utrzymanie skazanego w więzieniu to koszt 500 złotych. Natomiast koszt systemu monitorującego to zaledwie 40 złotych. Zwolnieni mogą pracować w określonych godzinach, mieć kontakt z rodziną. Są to więc korzyści społeczne i finansowe.

Na tej pryczy kobieta spędziła kilka miesięcy życia.
Na tej pryczy kobieta spędziła kilka miesięcy życia. Zdzisław Surowaniec

Na tej pryczy kobieta spędziła kilka miesięcy życia.
(fot. Zdzisław Surowaniec)

Zwolniona z aresztu jest pierwszą na Podkarpaciu kobietą, która będzie mogła odbywać karę domowego aresztu w systemie dozoru elektronicznego. W czwartek sędzia Grzegorz Zarzycki, wiceprezes Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu i sędzia penitencjarny, wydał postanowienie o wypuszczeniu z aresztu "na obrączkę" ośmiu skazanych.

PEWNE WARUNKI

Kobieta, podobnie jak inni skazani, musiała spełnić pewne warunki, aby odbywać karę w domowym areszcie. Do odsiedzenia miała mniej niż rok, miała wzorowe zachowanie podczas odbywania kary, zwolnieniu jej z aresztu nie sprzeciwił się prokurator, oceniający orzeczenie. Ponadto na instalację nadajnika monitorującego jej przebywanie w mieszkaniu wyraziła zgodę rodzina, a ona sama zobowiązała się wychodzić z domu tylko w określonych przez sąd godzinach.

Dla tej kobiety czwartkowy dzień był wyjątkowy. Płakała ze szczęścia, a kiedy zapadło postanowienie sądu o wyjściu "na obrączkę", nie mogła się doczekać chwili, w której będzie mogła opuścić areszt. A w domu czekała na nią dziewięćdziesięcioletnia niedołężna matka, wymagająca całodobowej pomocy i niepełnosprawny syn.

SFAŁSZOWANY DOKUMENT

W celi, gdzie spędziła kilka miesięcy, opowiedziała nam, jak trafiła do więzienia. Jak wspominała, została oskarżona o posługiwanie się sfałszowanym dokumentem. Skazana na dziesięć miesięcy ograniczenia wolności i prace społeczną, nie wykonała kary zastępczej. Nie zapłaciła kary pieniężnej i wtedy trafiła za kratki. Na wolności została matka, którą musieli zaopiekować się sąsiedzi i synowie.

Wybawieniem okazał się dla niej system dozoru elektronicznego, który od stycznia tego roku objął swoim zasięgiem teren apelacji rzeszowskiej. Dobrym duchem dla kobiety odbywającej karę była Simona Wójtowicz, kierownik działu penitencjarnego niżańskiego aresztu. Pomogła napisać pisma, zorientowała się w jej sytuacji rodzinnej.

DOMOWY ARESZT

Jak wyliczył kpt Jarosław Wójtowicz, oficer prasowy Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Rzeszowie, obecnie w podkarpackich jednostkach penitencjarnych przebywa 3 tys. 598 skazanych, prawne warunki do objęcia systemem dozoru elektronicznego spełnia 690 skazanych. Do 9 marca zakłady karne opuściło 20 osób z bransoletkami.

Skazani wychodzą bez bransoletek, w ciągu doby mają czas na wykonanie telefonu do firmy, która przyjeżdża, zakłada im na ręce czy nodze nadajnik przypominający kształtem zegarek czy bransoletę. W mieszkaniu montowane jest urządzenie monitorujące, podłączone do linii telefonicznej oraz komputera przyjmującego sygnały. I od tego momentu odbywa się odsiadywanie "domowego aresztu".

Rozprawa z udziałem skazanej oraz dyrektora aresztu Sławomira Lubery, sędziego Grzegorza Zarzyckiego, prokuratora okręgowego Marka Skrzyńskiego i pr
Rozprawa z udziałem skazanej oraz dyrektora aresztu Sławomira Lubery, sędziego Grzegorza Zarzyckiego, prokuratora okręgowego Marka Skrzyńskiego i protokolantki. Zdzisław Surowaniec

Rozprawa z udziałem skazanej oraz dyrektora aresztu Sławomira Lubery, sędziego Grzegorza Zarzyckiego, prokuratora okręgowego Marka Skrzyńskiego i protokolantki.
(fot. Zdzisław Surowaniec)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie