Wczoraj zablokowane były dworce w Katowicach i Gdańsku. Związkowcy ustalili, że będą żądać 100 złotych podwyżki na rękę. Niewykluczony strajk na Podkarpaciu.
- Nie żądamy dużo, od dwóch lat nie mieliśmy podwyżek - mówi Ryszard Kielian, członek Zarządu Regionu Rzeszowskiego NSZZ Solidarność i szef Komisji Zakładowej S w PKP Polskie Linie Kolejowe SA w Rzeszowie. - Chcemy, by pensje wyrównywały nam wzrost utrzymania. W tej chwili zarobek 1100 złotych uważany jest u nas za wysoki.
ZDECYDUJE CENTRALA
Rozwój sytuacji w naszym regionie zależy od decyzji central związkowych. Możliwy jest nawet strajk.
- Nie chcemy, by spółka upadła, nie chcemy też działać na szkodę pasażerom - mówi Ryszard Kielian. - Mamy nadzieję, że pracodawca nas zrozumie.
Kolejowi związkowcy twierdzą, że mogli protesty urządzać rok temu, ale wówczas zgodzili się z argumentami zarządu o trudnej sytuacji firmy.
SPÓŁKA: TO NIEMOŻLIWE
Wczoraj rzecznik PKP PLK Krzysztof Łańcucki poinformował, że PLK od 1 marca podwyższają płacę o 84 złote brutto, czyli połowę żądanej kwoty.
- Kwota ta wyczerpuje możliwości PLK - informuje Łańcucki. - Koszt spełnienia żądań związkowców wyniósłby 65 milionów złotych, a to w sytuacji, gdy spółka ma zatory płatnicze w grupie PKP i musi wydać wkład własny na inwestycje unijne, jest wykluczone.
Rzecznik dodaje, że możliwy jest dalszy wzrost wynagrodzenia, jeśli wzrośnie wydajność pracy.
Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?