Kolejne fundusze z Podkarpacia wykorzystane na budowę studni w Czadzie. Zobacz zdjęcia

Także w Stalowej Woli przy parafiach podstawiany jest kontener, do którego można wrzucać makulaturę. Każdy kilogram makulatury jest na wagę wody, która dla mieszkańców Czadu w środkowej Afryce jest darem życia. Czad należy do jednych z najsłabiej rozwiniętych państwa świata.

Ostatnio Ryszard Łuczyk otrzymał wiadomość od księdza misjonarza Edwarda Ryfy w związku z wybudowaniem 33. studni w Czadzie.

„Drogi Panie Ryszardzie, studnia imienia Sługi Bożego Ojca Wenantego zrobiona ku ogromnej radości mieszkańców wioski Moundra 2. Właśnie wczoraj byłem u nich, żeby zainstalować tablicę pamiątkową i zrobić zdjęcia. Mieszkańcy bardzo dziękują wszystkim darczyńcom. Do tej pory musieli chodzić po wodę do sąsiedniej wioski oddalonej o 2 kilometry. Radość ich więc jest ogromna a, wdzięczność jeszcze większa. Niech Pan Bóg błogosławi wszystkim darczyńcom i hojnie wynagrodzi. Serdecznie pozdrawiam grupę charytatywna i wszystkich uczestników akcji. Z wdzięcznością i darem modlitwy”.

Warto wspomnieć, że studnia oddana w 2015 roku do użytku w pierwszej wiosce zgodnie z tradycją została ochrzczona, otrzymując nazwę... Stalowa Wola, na cześć fundatorów, Urszuli Guzek i Zbigniewa Goli - mieszkańców Stalowej Woli.

Koszt wybudowania studni waha się od 25 do 30 tysięcy złotych, w zależności od ukształtowania terenu i głębokości zalegania wody. Czad należy do krajów tak zwanego pasa Sahelu, o klimacie półsuchym, w którym występuje niedobór wody pitnej. Temperatury w najgorętszych okresach dochodzą nawet do 50 stopni Celsjusza.

- Dla nich dostęp do świeżej, bieżącej wody jest czymś wyjątkowym. Czynicie wielkie dobro dla całej wioski. Korzystają z niego ludzie i zwierzęta. Wody nie trzeba szukać kilka kilometrów od domu, ale jest na miejscu. Można się umyć, wyprać rzeczy. Szczególnie wdzięczne są tamtejsze kobiety, bo to na nich spoczywa obowiązek dostarczania wody. Myślę, że Jezus czeka na to, byśmy wyznawali wiarę nie tylko słowem, ale przede wszystkim świadectwem naszego życia. Ta akcja pięknie wpisuje się w świadectwo naszego życia. Przez nią dzielicie się także swoją wiarą z tamtymi braćmi, umacniacie ich wiarę - twierdzi chrześcijański misjonarz ksiądz Edward Ryfa, nasz podkarpacki rodak z Gniewczyny koło Przeworska. Koordynuje akcję budowy każdej studni w Czadzie.

Czerpanie wody z niebezpiecznych źródeł wiąże się z ryzykiem zakażenia pasożytami i malarią. - Gdyby udało się nam zapewnić w każdej wiosce w krajach rozwijających się studnię z czystą wodą, ilość chorych w szpitalach zmalałaby o połowę - szacują księża misjonarze.

Już sama budowa studni, a później jej otwarcie, są wielkim świętem w czadyjskiej wiosce. - Każdy z mieszkańców chce się włączyć w organizację święta uruchomienia studni. Ja im opowiadam o danym patronie, świętym lub błogosławionym, a oni z uwagą słuchają - opowiada ksiądz Edward.