Zwolnienia, które ogłosił właściciel tartaku, oznaczają w rzeczywistości wstrzymanie działalności firmy. Bo w przedsiębiorstwie, zatrudniającym niecałe 70 osób, pracę straci 50. - Ludzie dostali już trzymiesięczne wypowiedzenia. Obecnie nie ma rynku zbytu na nasze produkty. W firmie zostanie najwyżej kilkanaście osób - informuje księgowa Anna Sulik. Firma produkuje tarcice, płyty wiórowe, podłogi.
Mielecki Kamot też najprawdopodobniej przeprowadzi grupowe zwolnienia. W zgłoszeniu do mieleckiego "pośredniaka" podał liczbę 95 osób. Prezes Adolf Polak zastrzega jednak, że utrata pracy nie musi dotyczyć tych wszystkich osób. Ile ich będzie, okaże się w najbliższych miesiącach. Zwolnienia będą zależeć od tego, czy firmie uda się utrzymać produkcję.
Wiadomość o redukcji zatrudnienia w tym przedsiębiorstwie nie jest jednak zaskoczeniem dla pracowników. Jeszcze kilkanaście dni temu ludzie bali się o to, czy ich zakład będzie w ogóle dalej istniał. Niewiele brakowało, a firma nie otrzymałaby zleceń na produkcję na ten rok. Kamot w końcu otrzymał zamówienia, ale dużo mniejsze niż do tej pory.
Zakład zajmuje się wytwarzaniem wiązek elektrycznych do samochodów. Obecnie zatrudnia 700 osób. Od września ubiegłego roku zwolnił już około stu pracowników.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?