Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koło Sandomierza powstała ... pustynia! Niewiarygodne jakie spustoszenie uczynił żywioł w Koćmierzowie (zdjęcia)

Michał LESZCZYŃSKI [email protected]
W tym miejscu w Koćmierzowie kiedyś była łąka, a teraz krajobraz przypomina pustynię. W tle widać komin huty szkła w Sandomierzu.
W tym miejscu w Koćmierzowie kiedyś była łąka, a teraz krajobraz przypomina pustynię. W tle widać komin huty szkła w Sandomierzu. fot. Michał Leszczyński
Mieszkali tuż przy wale w Koćmierzowie - dzielnicy Sandomierza. Tu 19 maja Wisła przelewała się przez wał i potem go przerwała. Masy wody uderzyły w ich domy. Sprawdziliśmy jak dziś wygląda miejsce gdzie uderzyła najmocniejsza fala wody. Zmiany są niewyobrażalne a duże obszary zamieniły się w...pustynię.

Wacław Lis, emerytowany strażak, mieszka na ulicy Koćmierzów w Sandomierzu, bardzo blisko wyrwy. W środę, kiedy woda sięgała szczytu wału, pomagał układać worki, bo przecież na strażackiej robocie zna się jak mało kto. Na wale był do samego końca. Kiedy wiedział, że obwałowań uratować się nie da, pobiegł do domu, by ratować dobytek. Zdążył tylko odjechać samochodami. Przestawił je na parking w mieście. Cieszył się, bo samochody to w zasadzie wszystko, co ocalił przed powodzią. Radość nie trwała długo. W minioną sobotę, padający w Sandomierzu grad wielkości kurzych jaj, zniszczył samochody doszczętnie. Jednak najbardziej państwu Lisom szkoda pięciu hektarów sadu, który też znajdował się bardzo blisko pękniętego wału. Woda zniszczyła wszystko. Drzewa trzeba wyrwać z korzeniami.

DZIADKA WYCIĄGNĄŁ ŚMIGŁOWIEC

Ewakuację policyjnym śmigłowcem Mi-8 przeżyła Mieczysława Kutyła, mieszkająca dosłownie naprzeciwko uszkodzonego 19 maja wału.

- W tym czasie byliśmy w domu - mówi Mieczysława Kutyła. - Nagle usłyszeliśmy straszny szum wody. Jedyne co zdążyliśmy, to wynieść na strych 90-letnigo dziadka. Woda błyskawicznie zalała nasz dom. Wołaliśmy pomocy. Ludzie z wałów słyszeli. Nikt nie umiał pomóc, bo wokół naszego domu były ogromne wiry. Każdy bał się podpłynąć. Nawet puściliśmy konia, który potem utopił się w rozlewisku.
Mieczysławę Kutyłę wraz z 90-letnim dziadkiem z zalanego domu ewakuował policyjny śmigłowiec. Do domu nie można było podpłynąć żadną łódką. Prąd wody zalewającej prawobrzeżną część Sandomierza był tak duży, że porwałoby łódkę.

- Baliśmy się strasznie. Ten śmigłowiec tak warczał. Myślałam, że nie przeżyjemy tego. Najbardziej martwiłam się o dziadka - mówi Kutyła.

Co prawda dom, w którym mieszka stoi cały, ale po podwórku i pomieszczeniach gospodarczych nie zostało nic. Blisko domu, woda wymyła ogromny dół, w którym teraz stoi śmierdząca kałuża. Woda podmyła też fundamenty domu. Nie wiadomo, czy budynek nadaje się do zamieszkania.

Grażyna Gospodarczyk siedzi załamana na schodach swojego domu. Nie wie w co włożyć ręce.
(fot. fot. Michał Leszczyński)

OD CZEGO ZACZĄĆ?

Grażyna Gospodarczyk pokazuje zdjęcia, na których widać piękne podwórko ze stojącą po środku studnią. Wkoło ładne kwiaty, a część podwórka wyłożona kostką. Jej dom stoi też naprzeciwko wyrwy. Przetaczająca się woda zabrała wszystko. Zniszczyła stodołę, piwnicę. Ocalał tylko dom, zresztą od strony wejścia woda wymyła dość spory dół.

- Jestem zrozpaczona - mówi Gospodarczyk. - Nie wiem od czego zacząć, chyba całe życie od nowa.
19 maja Grażyna Gospodarczyk z rodziną walczyła na wałach. Kiedy ostatecznie woda go zniszczyła, Gospodarczykowie byli w domu. Schowali się na piętrze. Po 12 godzinach przypłynęła łódka i wszystkich zabrała.

Otoczenie domu nie ma. Nie ma ulicy Koćmierzów. Fala gdzieniegdzie ocaliła słupy elektryczne. Woda zostawia ogromne doły. Naniosła gałęzi i śmieci. Pod domy praktycznie nie można dojechać. Naprzeciwko wyrwy, fala naniosła potężne ilości piachu. Tam gdzie kiedyś były ogrody, trawniki, pastwiska, teraz wszystko przypomina piaszczystą pustynię.

- W głąb Koćmierzowa widok zniszczonych domów jest jeszcze gorszy, proszę tam iść zobaczyć jak ludzie mają - zachęcała Grażyna Gospodarczyk.

Rzeczywiście po Koćmierzowie, dzielnicy Sandomierza nie zostało nic. Tę część miasta trzeba odbudować na nowo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie