ZOBACZ TAKŻE: Warszawa: Wielka feta kibiców Legii pod kolumną Zygmunta
22-letni pomocnik Konrad Korczyński trafił do Stali Stalowa Wola w letnim okienku transferowym tamtego roku. Wychowanek ekipy Łabędź Widuchowa, a potem zawodnik takich klubów, jak: Energetyk Gryfino, Salos Szczecin, Ruch Chorzów oraz Kotwica Kołobrzeg okazał się jednym z tych ruchów kadrowych, który należy ocenić pozytywnie.
Za czasów trenera Rafała Wójcika częściej był wystawiany jako boczny obrońca. Radził tam sobie bardzo dobrze, zarówno jeśli chodzi o ofensywę, jak i defensywę. W miarę upływu sezonu częściej grywał na boku linii pomocy i tam zdecydowanie czuł się najlepiej. Zagrał w 31 drugoligowych meczach i strzelił trzy gole. Co ciekawe każde z tych trafień w ostatecznym rachunku przynosiło jeden punkt Stali.
Konrad przyznaje, że dobrze czuje się w Stalowej Woli i chciałby tutaj zostać. - Sezon to była sinusoida. Na początku nie graliśmy dobrze, źle zaczęliśmy sezon, ale dopiero co się zgrywaliśmy ze sobą. Potem z meczu na mecz było coraz lepiej - mówi Konrad Korczyński. - Kiedy już złapaliśmy odpowiedni rytm, to wtedy przyszła przerwa zimowa. Wiosna też nie był udana na początku. Na szczęście udało się zebrać odpowiednią liczbę punktów i utrzymać się w drugiej lidze. Co nas bardzo cieszy.
Teraz zielono-czarni będą mieli luźniejszy czas treningowy, a potem krótkie wakacje i trzeba zacząć myśleć o nowym sezonie. - Pod koniec czerwca zaczynamy przygotowania do nowego sezonu. Chcemy w nim wypaść jak najlepiej. Wygrywać dużo więcej spotkań i być znacznie wyżej w tabeli. Cele mamy ambitne - dodaje Konrad Korczyński. - Nie jest tajemnicą, że mam kontrakt ważny do końca czerwca. Rozmawiam już z zarządem o przedłużeniu umowy. Jestem dobrej myśli.
Konrad chciałby zostać w Stalowej Woli. - Nie ukrywam, że podoba mi się w Stalowej Woli. Moja najbliższa ma pracę i jest zadowolona, syn rozwija, mieszkam na Zatorzu i zaaklimatyzowaliśmy się. Czuć ducha drużyny i że miasto żyje Stalą - mówi Konrad Korczyński.
22-latek przyznaje, że kibice Stali byli bardzo pomocni w trakcie rozgrywek, a ich wsparcie w ostatnim spotkaniu z Siarką było bezcenne. - Trzeba im podziękować za to, jak nas dopingowali, bo ta cała zapełniona trybuna naprawdę robi wrażenie - kończy zawodnik.
W Stalowej Woli odetchnięto z ulgą. Teraz trener Janusz Białek ma czas na to, aby stworzyć kadrę, która nie będzie w przyszłym sezonie grała o utrzymanie w drugiej lidze, tylko może o coś więcej.
Na razie trzeba jednak poczekać na to, jaki będzie ostatecznie skład drugiej ligi na sezon 2017/2018. Do rozegrania są jeszcze baraże o Nice pierwszą ligę, a tam Radomiak Radom stoczy boje z Drutexem-Bytovią Bytów (mecze: 11 i 18 czerwca). Trzeba także poczekać na decyzję w sprawie licencji dla Gryfu Wejherowo oraz beniaminków z czterech grup trzeciej ligi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?