Kormorany chyba wszystkim kojarzą się ze słynną piosenką Piotra Szczepanika. Te spore, żywiące się wyłącznie rybami ptaki jeszcze 30 lat temu znajdowały się na skraju wymarcia. Były tępione przez rybaków w całej Europie, jako konkurenci. W Polsce ocalało zaledwie kilka kolonii. - Jeszcze pod koniec lat 80 tych ubiegłego wieku kormorany, podobnie, jak kruki i bociany czarne, były ptakami legendarnymi, każdy ornitolog chciał je zobaczyć, a niewielu miało okazję. Dziś jest inaczej – mówi kielecki przyrodnik Łukasz Misiuna. Faktycznie, w ciągu trzech dekad sytuacja zmieniła się diametralnie.
Dlaczego ich przybywa?
Według różnych szacunków, obecnie w naszym kraju jest około 30 tysięcy par lęgowych kormoranów. W świętokrzyskim sporadycznie zakładały gniazda w pobliżu Rytwian i Rudy Malenieckiej. Ale można je u nas zobaczyć bez problemu, po wyprowadzeniu lęgów w charakterystycznych kluczach przemierzają Polskę w poszukiwaniu żerowisk. Skąd ten wzrost populacji?
- My, ludzie, przyczyniliśmy się do tego. Ocieplił się klimat, przez co kormorany przestały migrować na południe, zostają u nas, nie tracą energii. Wciąż buduje się zbiorniki zaporowe, poniżej tam woda nie zamarza i ptaki mają gdzie polować także zimą – tłumaczy Łukasz Misiuna.
Dobrym przykładem są tereny poniżej elektrowni wodnych w Kozienicach czy Połańcu. Woda w Wiśle jest tam cieplejsza i kormoranów jest zatrzęsienie. W dodatku szybko się mnożą, jedna para potrafi wychować w sezonie nawet pięć młodych, a jedynym naturalnym wrogiem są bieliki.
Pół kilograma dziennie
Coraz częściej o kormoranach mówi się jako o problemie. Z resztą, nie tylko w Polsce Najbardziej narzekają rybacy, właściciele stawów hodowlanych i wędkarze. Średnio jeden ptak dziennie zjada pół kilograma ryb. Najczęściej niewielkich, ale potrafi się uporać i z większą sztuką. Jeśli nad staw przyleci stado liczące kilkadziesiąt sztuk, straty w rybostanie są duże. Nad górskimi rzekami jak San czy Dunajec, trwa regularna wojna wędkarzy z kormoranami, które bez trudu chwytają cenne pstrągi i lipienie, bo ryby nie mają tam wielu kryjówek. Nad Wisłą zimą spotyka się po kilkaset i więcej kormoranów w jednym miejscu. A to świetni łowcy. Żeby zaspokoić głód, wystarczy im godzina żerowania dziennie.
Szkodnik czy nie?
Czy kormoran to szkodnik? Dla hodowców tak, przyrodnicy mają inne zdanie. Kormorany są gatunkiem rodzimym, potrzebnym w środowisku. Zastępują przetrzebione przez ludzi ryby drapieżne – szczupaki i sandacze. Nad Bałtykiem duży procent ryb, jakie zjadają, to inwazyjne babki bycze. Ptasi problem pojawił się także w naszym regionie. - Kormorany żerują na naszych stawach koło Wodzisławia. Wyjadają ryby na taką skalę, że jest problem ze zdobyciem materiału zarybieniowego do hodowli. Wystąpiłem o zgodę na odstrzał – mówi Sławomir Grzych, prowadzący ośrodek zarybieniowy w Krzelowie, od którego narybek kupuje między innymi Polski Związek Wędkarski. Kormorany są gatunkiem chronionym, ale Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska może wydać zgodę na odstrzał i wydaje. Jednak odstrzał nie powoduje zmniejszenia populacji.
Wyjedzą pstrągi?
Polski Związek Wędkarski także ponosi straty przez te ptaki. - Zarybienia zbiornika w Gackach nie przynosiły efektów. Co jesień tuż po wpuszczeniu ryb pojawiały się stada kormoranów i wyławiały to, co trafiło do wody. W końcu uzyskaliśmy zgodę na płoszenie ptaków. Zamontowanie armatki hukowej przyniosło pożądany efekt. Kormorany przestały się pojawiać – informuje Michał Bień, dyrektor biura Zarządu Okręgu PZW w Kielcach. Tej zimy stada kormoranów przyleciały do naszego regionu. Zbiorniki zaporowe i jeziora pozamarzały, podobnie, jak w wielu miejscach niosąca z roku na rok mniej wody Wisła. Ptaki szukając pożywienia, przeniosły się nad małe rzeki. W ostatnich dniach są obserwowane między innymi nad Mierzawą i Kamionką, w których żyją pstrągi. Wędkarze obawiają się, że ptaki poczynią spustoszenie w łowiskach. - Mniejsze ryby, przebywające na płyciznach, nie są zagrożone. Kormoran poluje nurkując, potrzebuje głębszych miejsc. Większe pstrągi, żyjące w dołkach, są dla nich łatwym łupem – ocenia Michał Bień.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?