MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Koszykarze Siarki i Stali postrachem rywali

Damian SZPAK, Arkadiusz KIELAR
Koszykarze Stali Stalowa Wola (z piłką z piłką Adam Lisewski, obok Michał Kułyk) wygrali czwarty mecz z rzędu w nowym roku, pokonując w derbach Podkarpacia Sokół Łańcut.
Koszykarze Stali Stalowa Wola (z piłką z piłką Adam Lisewski, obok Michał Kułyk) wygrali czwarty mecz z rzędu w nowym roku, pokonując w derbach Podkarpacia Sokół Łańcut. S. Czwal
Koszykarze Siarki i Stali spisują się w pierwszej lidze coraz lepiej i cieszą swoją grą kibiców.

Kibice pierwszoligowych koszykarzy Stali Stalowa Wola i Siarki Tarnobrzeg zacierają ręce. Ich pupile swoje ostatnie spotkania wygrali pewnie, w dobrym stylu i w rozgrywkach stają się już prawdziwym postrachem rywali.

"Stalówka", wygrała z Sokołem Łańcut 84:56, z kolei Siarka efektownie ograła u siebie Resovię Rzeszów 98:59. Derby Podkarpacia padły więc łupem naszych zespołów.

FORMA DOPISUJE

To, co prezentują w ostatnim czasie koszykarze Stali, zasługuje na wielkie uznanie. A kibice życzą sobie, by było tak dalej i pierwsza "ósemka" w tabeli już niedługo będzie nasza.
- W nowym roku tylko wygrywamy - cieszy się Bartłomiej Szczepaniak, koszykarz Stali. - Najpierw rywali ogrywaliśmy kilkoma punktami, teraz zaczyna być coraz bardziej efektownie. Dlatego niech przeciwnicy teraz przed nami drżą. Z Sokołem rozegraliśmy dobry mecz, na dobrej skuteczności i pniemy się w górę tabeli. Forma nam dopisuje i oby było tak aż do play off, w których według mnie zagramy.
Małym usprawiedliwieniem dla Sokoła był fakt, że w zespole gości kilku zawodników nie zagrało z powodu choroby. Nawet jednak w pełnym składzie zespół z Łańcuta miałby w Stalowej Woli kłopoty.

NIE CHCIELI "SETKI"

Pierwszoligowi koszykarze tarnobrzeskiej Siarki wreszcie zagrali efektownie, pokonując w derbach Podkarpacia Resovię Rzeszów 98:59. Mimo tak przekonywującego zwycięstwa wielu kibiców opuszczało halę niezadowolonych. Oczekiwali oni, że gospodarze przełamią barierę 100 punktów. Tak się jednak nie stało, bo grający przez ostatnie minuty młodzieżowcy nie popisali się i udowodnili wszystkim, że przed nimi jeszcze wiele pracy.

- To, że nie pękła "setka" nie jest najważniejsze. Moim zdaniem nasz trener postąpił słusznie dając pograć młodzieżowcom. Dla nich każda minuta w pierwszej lidze ma duże znaczenie. W play off wybiegną już na boisko bez tremy - mówił po meczu koszykarz Siarki Michał Szczytyński, który podobnie jak kilku jego kolegów z Siarki w minionym sezonie grał w Resovii.

Na parkiecie jednak sentymentów nie było i byli "Resoviacy" należeli do najlepszych na parkiecie. W zespole gości zaimponował grający przed trzema laty w Siarce Paweł Rynkiewicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie