Nasi wiedzą o co walczą. W środę wygrali kolejne ważne mecze i co więcej, w bardzo dobrym stylu.
Siarka Tarnobrzeg pokonała u siebie Zastal Zielona Góra 92:70, jedną z najmocniejszych ekip w rozgrywkach, natomiast Stal Stalowa Wola "przejechała się" po Resovii w Rzeszowie, wygrywając 107:50
Michał Wołoszyn, koszykarz Stali: - Zrewanżowaliśmy się Resovii za porażkę w pierwszym meczu. Wtedy mieliśmy słaby okres, nasza gra nie kleiła się. Teraz jest inaczej, zdecydowanie lepiej, jesteśmy znacznie pewniejsi siebie. I to widać w tabeli. Jesteśmy coraz bliżsi zapewnienia sobie gry w play off o awans.
ZIELONE ŚWIATŁO
Po dwóch bardzo dobrych, a przede wszystkim zwycięskich meczach z Big Starem Tychy i Zastalem Zielona Góra koszykarze tarnobrzeskiej Siarki zapewnili sobie praktycznie miejsce w czołowej "czwórce" drużyn po rundzie zasadniczej, a kibice, których na mecze Siarki przychodzi coraz więcej zastanawiają się, czy nasz zespól powalczy o awans do ekstraklasy.
- Prezydent Tarnobrzega Jan Dziubiński dał nam "zielone światło", a to oznacza, że możemy bić się o najwyższe cele. Po grze zespołu widać, że zawodnicy to zrozumieli. Do play off przystąpimy z korzystnej pozycji, co będzie później, tego nie wiadomo. Rolę odegra zapewne psychika. Trudno jednak nie być optymistą po tym, co prezentuje nasza drużyna - mówił po środowym zwycięskim meczu z Zastalem Zielona Góra trener "siarkowców" Zbigniew Pyszniak.
Cieszą się kibice Siarki, cieszą się także sponsorzy, na czele z przedstawicielami firmy Seriusz, którzy wchodząc w sponsoring tarnobrzeskich koszykarzy zrobili bardzo dobry interes marketingowy.
ZMAZALI "PLAMĘ"
Mecz Stali z Resovią był "do jednego kosza", a nasi pokazali prawdziwą sportową złość. Pamiętali bowiem dobrze o sensacyjnej porażce z rywalami w Stalowej Woli w pierwszym meczu 80:82 i chcieli za wszelką cenę zmazać tę "plamę". Nie odpuszczali od początku do końca, mimo że przeciwnik był słaby, a trener Bogdan Pamuła dał przy wysokim prowadzeniu pograć rezerwowym. Po raz kolejny zmierzyli się w rodzinnym pojedynku trener Resovii i znany stalowowolski szkoleniowiec Bogusław Wołoszyn oraz Michał Wołoszyn, jego syn, skrzydłowy "Stalówki".
- Jak to jest tak pogrążyć własnego tatę? Słabe uczucie - śmiał się Michał. - Ale tak poważnie, to w ligowych spotkaniach nie ma sentymentów. Musiałem tacie wbić razem ze Stalą nóż w plecy, nie ma, że boli (śmiech). W Rzeszowie szybko objęliśmy wysokie prowadzenie, chcieliśmy wygrać wysoko, by kibice zapomnieli o naszej porażce w pierwszym spotkaniu z Resovią.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?