Mimo tak dużej porażki na wyróżnienie w naszym zespole zasługuje Kacper Młynarski, który jako jedyny przekroczył dwucyfrowy dorobek punktowy zdobywając 13 punktów.
Energa Czarni Słupsk – Siarka Tarnobrzeg 91:54 (22:13, **22:19, 24:8, 23:14)**
Energa: Blassingame 18 (3x3), Mokros 14 (3x3), Mbodj 8, Harper 4, Seweryn - Nix 17, Borowski 10, Campbell 8 (2x3), Cesnauskis 8 (2x3), Zywert 2, Śnieg 2.
Siarka: Młynarski 13 (1x3), Bell 9 (1x3), Harris 9, Robbins 8, Wall 2 – Paul 6, Zalewski 5 (1x3), Patoka 2.
Sędziowali: Piotr Pastusiak, Łukasz Andrzejewski i Łukasz Jankowski
Zdecydowanie lepiej w mecz weszli gospodarze, którzy w trzeciej minucie prowadzili już 4:0, po tym jak po indywidualnej akcji do kosza trafił Jerel Blassingame. Koszykarze Siarki dość długo nie mogli przełamać indolencji strzeleckiej i dopiero piąta próba Siarkowców zakończyła się sukcesem, kiedy to trafił Kacper Młynarski. Miejscowi mieli za cel szybko wypracować sobie bezpieczną przewagę i to im się udało. W dziewiątej minucie Litwin z polskim paszportem Mantas Cesnauskis przymierzył zza linii 6,75 i na tablicy widniał wynik 20:6. To pozwoliło koszykarzom Czarnych kontrolować dalszy przebieg meczu. Podopieczni Zbigniewa Pyszniaka nie mieli pomysłu na sforowanie dobrze funkcjonującej obrony gospodarzy. Kiepska skuteczność zarówno w rzutach za dwa i za trzy tylko pogarszała i tak nie ciekawą sytuację gości. Nie od dziś wiadomo, że bardzo trudno gra się drużynom przyjezdnym w hali Gryfia. Przekonali się o tym również gracze tarnobrzeskiej Siarki. W drugiej kwarcie gra naszych zawodników już wyglądała znacznie lepiej. Siarkowcy zaczęli wychodzić z marazmu i nawiązywać równorzędną walkę. W 13 minucie po zbiórce w ataku i skuteczniej dobitce Zacha Robbinsa było 26:19. Niestety zniwelować tak dużą przewagę było bardzo trudno. W zespole Energi motorem napędowym byli Amerykanie. Szczególnie Jerel Blassingame i Derrick Nix. Duet rozgrywającego i centra tylko w pierwszej połowie zdobył dla gospodarzy 17 punktów.
Pięć minut bez punktu
Wśród koszykarzy Siarki najlepszym strzelcem do przerwy był skrzydłowy Kacper Młynarski, który sam zainkasował 11 „oczek”. W 18 minucie przewaga miejscowych sięgnęła 15 punktów. Po trafieniu Tomasza Śniega było 42:27. Ostatecznie do szatni obie ekipy schodziły przy stanie 44:32. Po przerwie wielu mogło się spodziewać gonitwy wyniku w wykonaniu tarnobrzeskich graczy. Niestety dla przyjezdnych boiskowa rzeczywistość okazała się dużo gorsza. Siarkowcy zupełnie nie radzili sobie w ataku. Przez pięć minuty gry nie potrafili trafić do kosza ani razu. Strzelecką niemoc przełamał dopiero Jakub Patoka, który trafił w 25 minucie i było 48:34.Minutę później swój czwarty faul zanotował na swoim koncie Zach Robbins. Trener Siarki Zbigniew Pyszniak postanowił dać mu odpocząć i wprowadził Łukasza Paula, który mimo szczerych chęci i zaangażowania w grze nie wniósł tyle jakość w grze pod koszem co Amerykanin. Gospodarze natomiast ani myśleli zwalniać tempa gry. Z każdą minutą powiększali swoją przewagę. Po 30 minutach gry było 68:40 i stało się jasne, że wygrana i dwa punkty zostają w Słupsku. Nierozstrzygniętą kwestią były tylko rozmiary zwycięstwa Energii Czarnych Słupsk. Ostatnia kwarta już nie była tak emocjonująca jak początek spotkania. Widać było po grze obu drużyn, że myśleli tylko o syrenie kończącej grę. Na początek ostatniej kwarty cios zadał Florian Campbell, którzy celnym rzutem za trzy punkty przekroczył 30-punktową przewagę gospodarzy, którzy prowadzili 71:40. Niestety koszykarze Siarki nie potrafili wykrzesać z siebie sił, aby nieco zniwelować stratę, która ciągle się powiększała. Siarkowcy muszą wyciągnąć z tego meczu wnioski i szybko zapomnieć o blamażu, bowiem już 4 listopada czyli w środę czeka ich wyjazdowy mecz w Kutnie z tamtejszym Polfarmexem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?