Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszykarze Siarki przegrali z Koszalinem

Piotr Szpak
Koszykarze Siarki Tarnobrzeg kolejny raz srodze rozczarowali
Koszykarze Siarki Tarnobrzeg kolejny raz srodze rozczarowali Grzegorz Lipiec
W sobotnim meczu Polskiej Ligi Koszykówki AZS Koszalin wygrał z Siarką Tarnobrzeg 105:54 (28:13, 30:11, 16:10, 31:20).

Koszalin: Marigault 21 (1x3), Nelson 7 (1x3), Nowakowski 17 (5x3), Zalewski 15 (3x3), Stelmach 2, Wadowski 2, Millage 16 (2x3), Wall 16, Wrona 2, Pabianek 4. Johnson 3 (1x3).

Siarka: Jakóbczyk 4, Małecki 8 (1x3). Patoka 4, Grzeliński 12, Wojdyła 16 (2x3), Pandura 5 (1x3), Rycerz, Welsh 5, Sewioł.

Sędziowali: Michał Chrakowiecki, Damian Ottenburger, Radosław Szagun. Widzów: 800. |Porażki Siarki w Koszalinie można było się spodziewać, ale nikt nie myślał, że nadzieje, a raczej złudzenia dotyczące ewentualnej wygranej prysną niczym bańka mydlana już po kilku minutach spotkania.

W drużynie gospodarzy zagrało aż trzech byłych zawodników tarnobrzeskiego klubu: Daniel Wall, Jakub Zalewski oraz Marcin Nowakowski.

Rozpoczęło się od niecelnego rzutu Jakuba Patoki, a w kontrze dwa punkty dla gospodarzy zdobył Amerykanin Curtis Millage. Po niespełna minucie gry było 4:1 dla miejscowych, ale goście spokojnie grali swoje. Po ładnym rzucie Tomasza Wojdyły było 6:5 dla ekipy z Koszalina, ale szybko na tablicy wyników zrobiło się 10:5. Przy stanie 10:8 dla gospodarzy nasz zespół popełnił dwa błędy w obronie, które po szybkich atakach zostały przez gospodarzy wykorzystane na powiększenie przewagi. Było 14:8 i trener Zbigniew Pyszniak poprosił o pierwszą przerwę w tym spotkaniu. Po wznowieniu gry miejscowi podwyższyli na 16:8. Później było jeszcze gorzej, a na grę tarnobrzeskiej drużyny trudno było patrzeć ze spokojem. Gospodarze nie prezentowali nic olśniewającego, a mimo to ich przewaga rosła w oczach.

Pierwszą kwartę gospodarze wygrali różnicą 15 punktów (28:13), a początek drugiej ćwiartki był wręcz koszmarem dla ekipy z Podkarpacia. Gospodarze zdobyli 11 punktów z rzędu odejmując po rzucie za trzy punkty w wykonaniu Walla prowadzenie 39:13. Na 3,59 przed przerwę za trzy trafił Nowakowski a gospodarze wygrywali wtedy 53:15. Koszmar trwał, a nasz zespół wydawał się być wręcz zdruzgotany. Po pierwszej połowie ekipa z Koszalina wygrała 58:24.

W pierwszej akcji drugiej połowy celnym rzutem za trzy punkty popisał się Amerykanin Kenny Manigault i przewaga gospodarzy jeszcze bardziej wzrosła. Goście zaczęli wreszcie grać odważniej. Do kosza rywali trafili kolejno Alex Welsh i Jan Grzeliński, ale wszystko szybko wróciło do normy. Po kolejnym trafieniu Manigulta było 72:28 i przerażony trener Pyszniak poprosił o przerwę. Zanosiło się już nie na pogrom, ale wręcz na katastrofę.

Niestety, początek ostatniej kwarty był zapowiedzią koszmaru. Miejscowi kolejny raz zdobyli 11 punktów z rzędu, a nasi zawodnicy niezbyt im w tym przeszkadzali. Na 6,03 minuty przed zakończeniem meczu po punktach Jakuba Zalewskiego gospodarze wygrywali 90:38, a kibice na trybunach obstawiali juz zakłady, który z ich zawodników przekroczy barierę 100 punktów. Tym, który zdobył setny punkt był Daniel Wall. Po trafieniu popularnego "Walusia" miejscowi wygrywali 100:45, a zawodnicy tarnobrzeskiego zespołu marzyli już tylko o tym by ten mecz jak najszybciej się zakończył.

W następnym spotkaniu drużyna Siarki zagra we własnej hali z Asseco Gdynia, a spotkanie odbędzie się w poniedziałek 24 kwietnia o godzinie 19.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie