Koszykarze pierwszoligowej Stali Stalowa Wola zrobili to, co do nich należało. W walce o pierwszą "ósemkę" w tabeli wygrali dwa ostatnie spotkania z niżej notowanymi rywalami i przybliżyli się do osiągnięcia swojego celu. Zaskakiwać lubi Siarka Tarnobrzeg. I na plus, i na minus...
"Stalówka" we własnej hali ograła Prokom II Sopot 91:83, a wcześniej Wózki Pruszków 75:74. Oba mecze na "własnych śmieciach" miały być wygrane, bo rywale są w dole pierwszoligowej tabeli i tak też się stało. Ale zwycięstwa stalowowolanom nie przyszły wcale tak łatwo. I to może niepokoić.
WYJECHALI NA KADRĘ
Wahania formy drużyny ze Stalowej Woli niepokoją, a koszykarz Stali Adam Lisewski upatrywał jej w braku maksymalnej koncentracji przez cały mecz. Na szczęście sprawę z zespołem z Sopotu załatwiły w końcówce rzuty z dystansu, ale strach pomyśleć, co by się stało, gdyby w decydujących momentach nie były one celne...
- Postawiliśmy się Stali - komentował Janusz Kociołek, trener rezerw Prokomu. - A kto wie, co by było, gdybyśmy zagrali w pełnym składzie. Niestety, kontuzji nabawił się nasz mierzący 220 centymetrów środkowy Janusz Mysłowiecki, niektórzy zawodnicy mieli studniówki, a Adam Łapeta i Adam Waczyński wyjechali na zgrupowanie reprezentacji Polski. Szkoda, że Polski Związek Koszykówki nie pogodził w tej sytuacji terminów z rozgrywkami pierwszej ligi, ale mówi się trudno...
GRALI PRZEZIĘBIENI
Po niespodziewanym zwycięstwie nad Politechniką Poznań koszykarze tarnobrzeskiej Siarki tym razem ulegli rywalom z Pruszkowa przegrywając 68:76. Niektórzy gracze tarnobrzeskiego zespołu wybiegli na parkiet przeziębieni.
- Dopadł mnie wirus, dałem radę zagrać pierwszą połowę, niestety, później już nie mogłem - mówił po meczu kapitan "Siarkowców" Piotr Kardaś.
O skandalu związanym z psującą się co chwila tablicą świetlną pisaliśmy wczoraj obszernie. Czy miała ona wpływ na postawę obu drużyn?
- Oczywiście, że miała, bo chłopcy grali "w ciemno" - mówił trener gospodarzy Zbigniew Pyszniak, a szkoleniowiec gości Bartłomiej Przelazny dodał: - Po raz pierwszy w swojej karierze trenerskiej grałem w takich warunkach, bez zegara wskazującego czas i wynik. Była jednak dobra komunikacja ze stolikiem sędziowskim, więc nie ma co narzekać.
A kolejne emocje pod pierwszoligowym koszem już jutro. Siarka wyjeżdża do Rzeszowa na mecz z Resovią, a Stal zagra w Zielonej Górze z liderem tabeli Wiecko-Zastalem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?