Pierwszoligowi koszykarze Stali Stalowa Wola mają już szeroko uchylone drzwi do ekstraklasy, a w sobotę i niedzielę mogą je już otworzyć na oścież. Wystarczy "tylko" dwa razy pokonać Znicz Jarosław.
Spotkania w półfinale play off o awans do ekstraklasy "Stalówki" ze Zniczem w Stalowej Woli zapowiadają się pasjonująco. Na razie po dwóch meczach w Jarosławiu jest remis, a rywalizacja w półfinale play off toczy się do trzech zwycięstw.
JEŹDZIŁ PO POMOC
W Stali nie brakuje poważnych kłopotów z kontuzjami. Z tego powodu mogą nie zagrać Roman Prawica i Paweł Pydych, a od dawna wiadomo, że do końca sezonu nie wystąpi już Adam Lisewski.
- Spuchło mi kolano, które leczyłem długo w ubiegłym sezonie - mówi Roman Prawica. - I nie wiem, czy będę w stanie zagrać przeciwko Zniczowi, ale mam nadzieję, że tak.
Ze skręconym stawem skokowym zmaga się Pydych, który jeździł po pomoc do specjalisty nawet do Radomia. Popularny "Maruda" bardzo chce zagrać ze Zniczem, ale jeżeli wystąpi, to tylko na własną odpowiedzialność.
MOŻE BYĆ ŹLE
A w Jarosławiu po porażce w drugim meczu ze Stalą zrobiło się nerwowo, bo rywale liczyli, że po spotkaniach u siebie będą prowadzić 2:0 i "wyrwą" naszej drużynie choć jeden mecz w Stalowej Woli. Teraz to oni są w gorszej sytuacji, a nie brakuje głosów, że w razie braku awansu do ekstraklasy w jarosławskim klubie może być źle. Znicz też ma kłopoty z kontuzjami, już w meczach u siebie brakowało z tego powodu Tomasza Przewrockiego, Jakuba Dryjańskiego i Macieja Millera. Spotkanie Stali ze Zniczem rozpocznie się w sobotę o godzinie 17, a w niedzielę, ze względu na transmisję Telewizji Rzeszów, o godzinie 18.30.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
