MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Koszykarze Stali Stalowa Wola byli bliscy niespodzianki

Arkadiusz Kielar
David Godbold (z piłką, obok Dante Swanson) i jego koledzy ze Stali Stalowa Wola byli bliscy sprawienia niespodzianki w pojedynku z AZS w Koszalinie.
David Godbold (z piłką, obok Dante Swanson) i jego koledzy ze Stali Stalowa Wola byli bliscy sprawienia niespodzianki w pojedynku z AZS w Koszalinie. Fot. Jacek Wójcik
W pierwszym spotkaniu pre play off w ekstraklasie z AZS w Koszalinie "Stalówka" walczyła o zwycięstwo z rywalami do ostatnich minut. Minimalnie lepsi okazali się jednak gospodarze.

AZS Koszalin - STAL STALOWA WOLA 84:80 (31:7, 12:28, 14:29, 27:16).

Stal: Miszczuk 14 (2x3), Godbold 10 (2x3), Andrzejewski 9, Partyka 8 (2x3), Malczyk 5 (1x3) - Wołoszyn 21 (5x3), Klima 7, Jarecki 6, Pydych.

Koszalin: Reese 23 (1x3), Kuebler 17 (3x3), Swanson 16 (1x3), Metelski 7, Milicić 4 - Balcerzak 7 (1x3), Kovac 4, Arabas 3 (1x3), Surmacz 3.

MINUTA CISZY

Przed meczem zebrani w koszalińskiej hali uczcili minutą ciszy pamięć ofiar katastrofy prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem, odegrano też hymn państwowy. W hali zawieszona została biało-czerwona flaga, a koszykarze wystąpili z czarnymi wstążkami na koszulkach. Pierwszy mecz w walce o awans do ćwierćfinałów play off (do dwóch zwycięstw) rozpoczął się dla "Stalówki" fatalnie, po 5 minutach było 16:4 dla rywali, a strzeleckie popisy urządził sobie Amerykanin Michael Kuebler, który trafił trzy trójki. 31:7 po pierwszej kwarcie, ten wynik mówił sam za siebie. 5 punktów zdobył Tomasz Andrzejewski, 2 punkty Jacek Jarecki.

Kibice w Koszalinie przeżyli prawdziwą huśtawkę nastrojów. Bo w drugiej odsłonie to stalowowolanie zdobyli w ciągu pierwszych 6 minut 14 punktów, a miejscowi… jeden. Rozkręcili się Michał Wołoszyn i Marek Miszczuk, swoje dorzucili Jarecki i Maciej Klima. I zrobiło się do długiej przerwy tylko 43:35.

PRZEKLĄŁ PO ANGIELSKU

Trzecią kwartę od "trójki" zaczął David Godbold, "poprawił" za dwa Wołoszyn, a w 24 minucie nasi objęli prowadzenie! 48:47, po rzucie z dystansu Wołoszyna. Choć w naszym zespole nie zagrał chory Michał Gabiński, to reszta pokazała charakter. Po trzech kwartach "stalowcy" prowadzili już 64:57 i sensacja wisiała w powietrzu. Szkoda, że goście nie wytrzymali nerwowo w decydującej odsłonie. Popełnili za dużo błędów, miejscowi zdobyli 11 punktów z rzędu i choć stalowowolanie walczyli do końca, to AZS nie dał już sobie wyrwać wygranej. Ale i wśród miejscowych było nerwowo, przewinienie techniczne otrzymał Amerykanin George Reese, który przeklął po angielsku w stronę sędziego i może nie zagrać w kolejnym meczu obu drużyn. We wtorek o godzinie 18 rozpocznie się drugi pojedynek "Stalówki" w Koszalinie.

W innych poniedziałkowych meczach pre play off: Energa Czarni Słupsk - Basket Poznań 82:81, Polonia Warszawa - Znicz Jarosław 94:88, Turów Zgorzelec - Kotwica Kołobrzeg 83:80. W zaległym meczu sezonu zasadniczego: Anwil Włocławek - Asseco Prokom Gdynia 73:78. Zespół z Gdyni zapewnił sobie pierwsze miejsce w tabeli ekstraklasy, Anwil zajął drugie miejsce po sezonie zasadniczym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie