Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszykarze Stali Stalowa Wola nie dali rady Enerdze Czarnym w Słupsku

Arkadiusz Kielar
Koszykarze "Stalówki" (z piłką Rafał Partyka, obok Tyrone Brazelton) nie dali rady Enerdze Czarnym w Słupsku.
Koszykarze "Stalówki" (z piłką Rafał Partyka, obok Tyrone Brazelton) nie dali rady Enerdze Czarnym w Słupsku. Fot. Łukasz Capar
Nasz zespół w wyjazdowym meczu ekstraklasy przegrał 60:74, chociaż do długiej przerwy prowadził 39:31.

Koszykarze "Stalówki" wygrali dwie pierwsze kwarty w pojedynku z Energą Czarnymi w Słupsku, ale zeszli z parkietu pokonani w przedostatnim spotkaniu sezonu zasadniczego w ekstraklasie.

Energa Czarni Słupsk - STAL STALOWA WOLA 74:60 (13:14, 18:25, 25:15, 18:6).

Stal: Godbold 15 (1x3), Andrzejewski 9 (2x3), Partyka 4, Malczyk 2, Gabiński - Wołoszyn 15 (4x3), Klima 7, Miszczuk 5, Jarecki 3, Pydych.

Energa: Booker 13, Leończyk 13, Brazelton 12 (2x3), Harris 3, Sroka 2 - Cesnauskis 16 (2x3), Daniels 11, Przybyszewski 2, Sulowski 2, Przyborowski, Pabian.

UDANY DEBIUT

W Enerdze zmienił się przed meczem ze "Stalówką" trener, Łotysza Igorsa Miglinieksa zmienił jego dotychczasowy asystent, Litwin Dainius Adomaitis. Zespół ze Słupska przegrał sześć wcześniejszych spotkań i nastroje wśród gospodarzy nie były najlepsze, nowy szkoleniowiec miał przerwać marazm i udało mu się to w swoim debiucie.

Mecz w Słupsku nie zachwycił, pierwsze punkty w pojedynku dopiero po upływie czterech minut zdobył Michał Wołoszyn, a miejscowi zapisali pierwsze "oczka" na swoim koncie po pięciu minutach. Wydawało się, że przyjezdni będą w stanie powalczyć z Energą na jej parkiecie o wygraną, tym bardziej, że miejscowi grali chaotycznie, szybko dwa faule złapał Marcin Sroka. Do długiej przerwy to nasz zespół prowadził i to wyraźnie: 39:31.

STRACILI IMPET

Niestety dla gości, którzy pierwszy mecz obu zespołów w Stalowej Woli wygrali 78:76, na dwie ostatnie kwarty koszykarze Energi wyszli już odmienieni. Zagrali znacznie lepiej w defensywie, przez co "Stalówka" straciła impet w ataku (tylko 33 procent skuteczności w rzutach za dwa punkty w całym meczu). A wśród gospodarzy "obudził się" Amerykanin Tyrone Brazelton, który po słabej pierwszej połowie, w trzeciej kwarcie zdobył 10 punktów, dwukrotnie trafiając za trzy. Czarni popisywali się efektownymi wsadami i w ostatniej kwarcie prowadzili już wyraźnie, 65:56 na 7 minut przed końcową syreną, po trafieniu Pawła Leończyka.

- Zabrakło nam skuteczności w grze całego zespołu i przede wszystkim konsekwencji - mówił po meczu trener Stali, Bogdan Pamuła. - To było wynikiem dobrej defensywy zespołu ze Słupska. My to ustaliśmy, jednak mam uwagi co do skuteczności zespołu.

Maciej Klima, koszykarz Stali: Z naszej strony było dużo przypadkowości. Staraliśmy się w defensywie, ale o naszej postawie w ataku nie można powiedzieć wiele dobrego. Atak pozycyjny zdecydowanie kuleje, rywale bez problemu wypychali nas daleko od kosza i byliśmy zmuszeni grać indywidualnie. Nie byliśmy w stanie realizować naszych założeń taktycznych. Jeśli rzuca się z trudnych pozycji, to nie można być skutecznym. W drugiej połowie nie podjęliśmy walki, oddaliśmy pole.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie