Ktoś dopisał odpowiedzi na sprawdzianie. Prokurator przesłucha dzieci

Śledztwo prowadzone przez Prokuraturę Rejonową w Tarnobrzegu wskutek wniosku Kuratorium Oświaty w Rzeszowie, dobiega końca. Jaki będzie finał? Według naszych nieoficjalnych informacji, na umorzenie śledztwa się nie zanosi.

- Na obecnym etapie jest za wcześnie, aby cokolwiek przesądzać. W przyszłym tygodniu prokurator prowadząca śledztwo przesłucha uczniów, na pracach których naniesione zostały poprawki - wyjaśnia prokurator Jerzy Dybus, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu. - Otrzymaliśmy już z kuratorium oryginały prac.

Ustaliliśmy, że krąg osób, które mogły się dopuścić przestępstwa, liczy pięć osób. To nauczyciele gorzyckiej szkoły (pośród nich dyrektor), członkowie komisji egzaminacyjnej. Tylko oni mieli dostęp do oddanych przez szóstoklasistów prac, a tym samym mieli możliwość naniesienia poprawek na sprawdzianach. Nie wiemy, jakiej treści zeznania złożyli nauczyciele, przesłuchiwani w tej sprawie przez prokuratora.

Niezależnie od toczącego się postępowania prokuratorskiego, sprawę bada rzecznik dyscyplinarny dla nauczycieli, działający prze Urzędzie Wojewódzkim w Rzeszowie

- Tam przekazaliśmy skargę rodziców na dyrektora tej szkoły. Nie wiem, jakim wynikiem i kiedy dokładnie zakończy się postępowanie - mówi Jacek Wojtas, podkarpacki kurator oświaty w Rzeszowie.

Jeśli zeznania świadków wystarczą prokuraturze do wskazania osoby lub osób, które dokonały poprawek na sprawdzianach, obędzie się bez przygotowywania kosztownej opinii grafologicznej. Nieoficjalnie wiemy, że poprawki zostały naniesione tym samym długopisem, a charakter pisma na wszystkich jest identyczny.
O tym, że prace kilku uczniów gorzyckiej szkoły być może zostały napisane niesamodzielnie, kuratora poinformowali pracownicy Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Krakowie. Jaki cel mieliby nauczyciele nanosząc poprawki na sprawdzianach?

Dla uczniów wynik prac nie miał najmniejszego znaczenia, dla nauczycieli tak: podniesienie ogólnej średniej ocen sprawdzianu. Szkoły rywalizują, gdyż lepsze wyniki egzaminów są wabikiem dla rodziców stojących przed wyborem, którą szkołę wybrać dla swojego dziecka.