MKTG SR - pasek na kartach artykułów

LaMarshall Corbett leci do Stanów. Przyczyną groźna kontuzja

Piotr SZAK [email protected]
Czekając na przyjazd karetki pogotowia był w objęciach swojej żony Felishy, która mocno przeżywała cierpienie męża.
Czekając na przyjazd karetki pogotowia był w objęciach swojej żony Felishy, która mocno przeżywała cierpienie męża.
Koszykarz Siarki Jezioro Tarnobrzeg LaMarshall Corbett przedwcześnie opuszcza nasz kraj. W sobotę z żoną i synkiem wylatuje do Stanów Zjednoczonych.
Przed meczem z Koszalinem LaMarshall Corbett został pożegnany. W sobotę wraz z najbliższymi wylatuje do Stanów Zjednoczonych.
Przed meczem z Koszalinem LaMarshall Corbett został pożegnany. W sobotę wraz z najbliższymi wylatuje do Stanów Zjednoczonych.

Przed meczem z Koszalinem LaMarshall Corbett został pożegnany. W sobotę wraz z najbliższymi wylatuje do Stanów Zjednoczonych.

- Ja tu jeszcze wrócę, może szybciej niż ktoś przypuszcza. Bardzo polubiłem wasz kraj, polubiłem Tarnobrzeg, a kibice w tym mieście są wspaniali - mówi koszykarz Siarki Jezioro Tarnobrzeg LaMarshall Corbett.

"Jankes" wraca do kraju, rozwiązał z tarnobrzeskim klubem kontrakt, zostawia drużynę Siarki Jezioro nie dlatego, że tak chce, ale dlatego że tak musi. Doznał przykrej kontuzji kolana prawej nogi. Chodzi w usztywniaczu.

ZNIESIONY Z BOISKA

Corbett był najlepszym zawodnikiem tarnobrzeskiej drużyny w tym sezonie, w statystykach Tauron Basket Ligi zajmował czołowe lokaty, był najskuteczniejszym graczem "Jeziorowców", zagrał we wszystkich 24 meczach tarnobrzeskiej drużyny w rundzie zasadniczej. Ten 24 mecz z Treflem Sopot okazał się dla niego być ostatnim w Siarce, w Polsce, w Europie. W trzeciej kwarcie, kiedy sensacja wisiała na włosku Corbett starł się z jednym z zawodników Trefla. Nagle upadł na parkiet i zaczął się wić z bólu. Widać było, że stało się coś poważnego. Nie mógł opuścić boiska o własnych siłach, został z niego dosłownie zniesiony przez kolegę z drużyny Przemka Karnowskiego. Usiadł za koszem na krześle, kontuzjowane kolano miał obłożone lodem, natomiast znalazła się przy nim jego żona Felisha. Z grymasem bólu czekał na karetkę pogotowia. W meczu już nie zagrał, a Siarka w konfrontacji z Treflem grając bez Corbetta była bez szans.

Podczas pożegnania rozdał wiele autografów…
Podczas pożegnania rozdał wiele autografów… Marcin Radzimowski

Podczas pożegnania rozdał wiele autografów…
(fot. Marcin Radzimowski )

- Chciałbym się mylić, ale ten chłopak już chyba w tym sezonie nie zagra - mówił podczas pomeczowej konferencji prasowej szkoleniowiec tarnobrzeskich koszykarzy Dariusz Szczubiał. I trener niestety się nie mylił. Badania w szpitalu w Rzeszowie wykazały, że przez pięć tygodni noga Corbetta musi być unieruchomiona.

FANTASTYCZNI KIBICE

Spotkał się z działaczami klubu, z którymi doszedł do porozumienia. Kontrakt został rozwiązany za porozumieniem stron, należne Amerykanionowi pieniądze za grę w Siarce przelano na jego konto, po czym załatwiono dla niego, jego żony Felishy oraz dziewięciomiesięcznego synka Puffa bilety do Stanów Zjednoczonych.

- W tarnobrzeskim klubie potraktowano mnie po dżentelmeńsku, byłem zaskoczony miłą postawą działaczy i trenera Szczubiała. To ważne jak się tu traktuje zawodników, wszystkim tym, którzy zapytają mnie o Siarkę będę mówił by się nie zastanawiali tylko szli do tego klubu. Osobny temat to kibice, oni są fenomenalni. Mało jest takich miejsc gdzie drużyna przegrywa, a kibice cały czas ją dopingują. To naprawdę pomaga. Zresztą to co mnie spotkało ze strony kibiców Siarki przed meczem z Koszalinem to było coś fantastycznego. Mam to wszystko nagrane i będzie to dla mnie pamiątka na całe życie. Będzie czym się pochwalić - mówi LaMrshall, który podczas swego siedmiomiesięcznego pobytu w Tarnobrzegu nauczył się ledwie kilku słów w naszym języku.

LaMarshall Corbett

LaMarshall Corbett

Ma 25 lat, 188 centymetrów wzrostu i gra na pozycji skrzydłowego. Żonaty, żona Felisha, syn Puff ma 9 miesięcy. W latach 2007-2011 występował w Amerykańskiej lidze Uniwersyteckiej (NCAA) w zespole Angelo State. W przeszłości chciał być zawodnikiem występującym w zawodowej lidze hokeja na lodzie - NHL, ale mając 17 lat podjął decyzję, iż zostanie koszykarzem. W Europie jest po raz pierwszy.

ZASKOCZONY… OWACJĄ

Przed sobotnim meczem z AZS Koszalin spiker zawodów wywołał Corbetta na boisko. Wyszedł na nie razem z żoną i synkiem. Otrzymał kilka prezentów i wysłuchał ciepłych słów pod swoim adresem. W pewnym momencie tarnobrzescy kibice wstali i zgotowali zawodnikowi owację na stojąco. I trwała ona bardzo długo, kilka dobrych minut, a Corbett, kiedy początku był wyluzowany w pewnym momencie lekko się wzruszył. Widać było, że cała ta sytuacja mocno go zaskoczyła. Stojący naprzeciwko "Jeziorowców" gracze drużyny Koszalina cały czas patrzyli na trybuny, po chwili dołączyli do owacji i przed dobre kilkadziesiąt sekund klaskali razem z tarnobrzeskimi kibicami. Takiego pożegnania w Tarnobrzegu w ciągu ostatnich 15 lat nikt nie miał. Corbett został pożegnany w godny sposób. Dla tego zawodnika sezon skończył się w trzeciej kwarcie meczu z Treflem. Jutro, w sobotę 3 marca z żoną i synkiem wsiądą do samolotu i wrócą do Ameryki. Czy Corbett, który już w trakcie sezonu miał propozycje podpisania kontraktu z drużynami z Francji, Niemiec i Ukrainy wróci jeszcze kiedyś do Tarnobrzega?

- Pewnie, że wrócę. Może szybciej niż to się komuś wydaje - dodał z uśmiechem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie