Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lubię nowoczesność i tradycję. Z wizytą u Magdaleny Kusztal w jej mieszkaniu przy kieleckiej ulicy Sienkiewicza

Iwona ROJEK [email protected]
W gabinecie w wiktoriańskim stylu można popracować.
W gabinecie w wiktoriańskim stylu można popracować. Łukasz Zarzycki
W mieszkaniu Magdaleny Kusztal, dyrektora Kieleckiego Centrum Kultury, w kamienicy przy ulicy Sienkiewicza można naprawdę dobrze się poczuć, bo zarówno kolorystyka, sposób urządzenia, meble stwarzają bardzo ciekawy klimat.

Mieszkanie, przypominające francuskie salony artystów, składa się z trzech dużych pomieszczeń. W gabinecie urządzonym w wiktoriańskim stylu zwracają uwagę biblioteczka z wieloma ciekawymi pozycjami, ładne rzeźby, a na ścianach autentyczne Nikifory. W mieszkaniu nie ma firanek, za to zasłony prezentują nowoczesne wzornictwo, czerwony dywan wełniano-kaszmirowy został przywieziony z Niemiec, ze sklepiku z dywanami, prowadzonego przez perską rodzinę, natomiast laptop wnosi nieco współczesności.

Mieszcząca się tuż obok sypialnia została sprowadzona z Sandomierza i pochodzi z XVIII wieku. - Jest po renowacji, daje odpowiedni nastrój - mówi gospodyni. - Nad łóżkiem wisi mój ukochany obraz "Chmurne panienki" Oli Makowskiej, na przeciwległej ścianie ikona Marii, matki Jezusa z końca XVIII wieku Toaletka jest klasyczna, siadam tu, kiedy robię poranny makijaż. Za to zasłony musieliśmy kupić z grubej tkaniny, nieprzepuszczającej światło, bo na ulicy Sienkiewicza, gdy rozbłysną wszystkie latarnie, jest tak widno, że nie dałoby się spać.

Muszę przyznać, że bardzo interesuje mnie urządzanie wnętrz i gdybym nie zajmowała się kulturą, mogłabym być projektantem - zdradza Magdalena Kusztal. - Cenię rzeczy dobrej jakości, doceniam ich jakość i szlachetność. Bardzo lubię kupować magazyny wnętrzarskie i wydawnictwa o urządzaniu wnętrz.

Mam kilkanaście roczników "Elle Dekoracion", również francuskie edycje. Często podglądam w nich, jak są urządzone wnętrza i przerabiam coś we własnym mieszkaniu. Moją wielką pasją są podróże i z każdej przywożę coś oryginalnego do domu. Wolę kupić serwetę, oryginalną filiżankę, obraz niż ubrania. Bardzo często bywam w Londynie, mieszka tam moja siostra Maja i tam też nabyłam wiele ładnych, a jednocześnie niepospolitych obrusów i innych przedmiotów codziennego użytku. Moją ostatnią fascynacją jest wyciskacz do owoców w kształcie pająka. Wykonał go znany designer Philippe Starck. Bardzo lubimy też naszą białą łazienkę, cała jest wykonana z białej porcelany Villeroy and Boch. Jest ascetyczna, a jej jedynym elementem dekoracyjnym jest kryształowy żyrandol.

W kuchni zburzono ścianę i eklektyczny salon pełen antyków został przełamany nowoczesną kuchnią, z którą stanowią jedno pomieszczenie. - Na ścianie w kuchni wiszą pięknie oprawione fotografie moich dwóch ulubionych gwiazd Aundrey Hepburn i Marylin Monroe, też przywiezione z Anglii. Zawsze pytam moich gości, która kobieta bardziej im się podoba, bo na mnie jednego dnia większe wrażenie robi Marylin, a innego Aundrey w pięknej czarnej sukni, kadr z filmu "Śniadanie u Tiffany’ego". Cieszę się, że wysokie sufity dają nam większą przestrzeń, przebywając w domu, mamy poczucie pewnej wolności. Z racji tego, że jesteśmy ludźmi zapracowanymi, nie mamy czasu na oglądanie telewizji, często zdarza nam się jeść w mieście, za to w salonie chętnie przyjmujemy przyjaciół i znajomych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Lubię nowoczesność i tradycję. Z wizytą u Magdaleny Kusztal w jej mieszkaniu przy kieleckiej ulicy Sienkiewicza - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie