Policjanci mają nie lada problem, kiedy na zlecenie prokuratury muszą doprowadzić do konfrontacji sprawcy z osobą pokrzywdzoną czy świadkiem zdarzenia.
Sprawa dotyczy tak zwanego okazania, czyli postawienia przed osobą, która ma rozpoznać zatrzymanego - tej podejrzanej osoby - wśród innych podstawionych osób.
Są komendy, gdzie nie ma problemu ze znalezieniem osoby do okazania, jednak w wielu miejscach policjanci muszą się nieźle nagimnastykować, żeby znaleźć osoby, które staną obok podejrzanego. Tak jest między innymi w Mielcu.
- Rzeczywiście, osoby poproszone o coś takiego nie są chętne do udziału w okazaniu. Policjanci mają problemy, kiedy okazanie trzeba zrobić w weekend czy dzień świąteczny. O ile nie jest jeszcze źle, gdy są potrzebne osoby młode, to w przypadku starszych jest to naprawdę trudne zadanie - przyznaje Wiesław Kluk, rzecznik prasowy mieleckiej policji.
SZKOŁY Z POMOCĄ
Pomysłowość policjantów w całym regionie jest naprawdę duża.
- Jeśli okazania dotyczą młodych osób, to korzystamy z pomocy tarnobrzeskich szkół. Zwracamy się z prośbą do dyrektora szkoły i oczywiście uzyskujemy zgodę samych uczniów do udziału w okazaniu. W przypadku nieletnich dzieje się tak wyłącznie za zgodą rodziców tych młodych osób - zapewnia Beata Jędrzejowska-Wrona, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Tarnobrzegu.
Policjanci szukają osób do okazania w bardzo różnych miejscach: na budowach, w zakładach pracy, noclegowniach dla bezdomnych.
W przypadku, gdy okazuje się, że okazanie trzeba zorganizować w ciągu kilku godzin, zaczyna się "łapanka" na ulicy.
- Zdarzają się różne sytuacje. Zaplanowane za kilka dni okazanie daje policjantowi możliwość znalezienia odpowiedniej osoby. Jeśli okazanie ma nastąpić w ciągu kilku godzin, to po prostu szukamy odpowiednich osób na ulicy - potwierdzają policjanci.
Reakcje przechodniów na ulicy są bardzo różne. Bywa że nie ma problemu ze znalezieniem odpowiedniej osoby. Jest i tak, że upłynie trochę czasu aż w końcu znajdzie się chętnych.
PRYWATNE KONTAKTY
- Nasi funkcjonariusze korzystają też z prywatnych kontaktów. Po prostu namawiają swoich znajomych, żeby zgodzili się stanąć obok podejrzewanego - mówi Kluk.
Kolegom pomagają też "kryminalni", którzy doskonale znają środowisko i podpowiadają komu można zaproponować coś takiego, a w obliczu munduru nie bardzo będą się oni mogli od tej oferty wywinąć.
Policjanci podkreślają jednak, że okazanie może odbyć się wyłącznie za zgodą takiej osoby.
NIEZBĘDNA ZGODA
- Przed okazaniem musi ona wypełnić odpowiednie dokumenty, wyrazić pisemną zgodę i podpisać się pod nią. Otrzymuje rachunek za tę usługę. Dowiaduje się także, jakiej sprawy dotyczy okazanie - wyjaśnia Jędrzejowska-Wrona.
Jak się okazuje, nawet pieniądze nie są w stanie skusić do stanięcia przed weneckim lustrem.
Zgodnie z rozporządzeniem ministra sprawiedliwości każdy, kto zdecyduje się na udział w okazaniu, dostaje 10 złotych "na rękę".
- Sama jeszcze kilka lat temu szukałam osób do okazania i nie było z tym większych problemów. Nie słyszałam, żeby okazanie nie odbyło się, bo nie było osób, które stanęłyby obok podejrzewanej osoby - mówi Jędrzejewska-Wrona.
Podkreśla jednak, że policjant musi w tej kwestii wykazać się kreatywnością i pomysłowością.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?