MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mam dla kogo żyć

Redakcja
-Mam kochającą rodzinę, ona jest dla mnie najważniejsza - mówi Dariusz Kozubek. Obok żona Paulina i córka Wiktoria.
-Mam kochającą rodzinę, ona jest dla mnie najważniejsza - mówi Dariusz Kozubek. Obok żona Paulina i córka Wiktoria. Dorota Kułaga
Dariusz Kozubek, piłkarz Korony Kielce, wolne chwile najchętniej spędza z żoną Pauliną, z którą jest już 11 lat po ślubie, i z córką Wiktorią

Zdjęcia Dorota Kułaga
1
-Mam kochającą rodzinę, ona jest dla mnie najważniejsza - mówi Dariusz Kozubek. Obok żona Paulina i córka Wiktoria.

-Cieszę się, że wróciłem do Korony. To klub najbliższy mojemu sercu - mówi Dariusz Kozubek, piłkarz niezwykle mocno przywiązany do "żółto - czerwonych" barw.

Między Grecją a Koroną **
W tym klubie zaczął przygodę z piłką, przeżył w nim piękne chwile, zwieńczone historycznym awansem do ekstraklasy. Później przyszedł czas na inne zespoły, ale kilka tygodni temu wrócił do Korony. - Tu się wychowałem, w Kielcach mieszka moja rodzina. Moje serce bije mocniej dla Korony. Już wcześniej miałem propozycję, mogłem tu wrócić. Jednak dopiero w przerwie zimowej rozwiązałem kontrakt z Pelikanem Łowicz i jako wolny zawodnik podpisałem kontrakt z Koroną - wyjaśnia Darek.
Niedawno miał też propozycję z drugiej ligi greckiej, ale nie żałuje, że z niej nie skorzystał. Wrócił do klubu, do którego ma największy sentyment. I ma nadzieję, że w tym roku dane mu będzie świętować drugi awans do ekstraklasy.
-Mamy dobry zespół, wspaniałych kibiców, w drużynie jest świetna atmosfera. Wszystko jest na "tak". Ja nie biorę pod uwagę innego scenariusza - wierzę w awans - dodaje podopieczny trenera Włodzimierza Gąsiora.
Poznali się przez brata **
Z Kielcami związany jest od urodzenia, podobnie jak jego żona Paulina. On pochodzi z Uroczyska, ona z Bocianka. -Nigdy nie myślałem o tym, żeby osiąść w innym mieście - zaznacza. -Jak grałem w Szczakowiance, miałem propozycje, że-by zostać w Jaworznie, ale powiedziałem "nie". Ja jestem prawdziwy "scyzoryk" - mówi z uśmiechem pomocnik Korony.
Z Pauliną zna się już czternaście lat, a od jedenastu lat są małżeństwem. -Poznaliśmy się przez brata Pauliny, Grześka Januchtę, graliśmy razem w piłkę. Później on doznał kontuzji, zakończył przygodę z futbolem, a nasza znajomość zaczęła się rozwijać - opowiada Darek. -Nie możemy narzekać, fajnie nam się układa, tworzymy szczęśliwą rodziną - podkreśla Paulina. -Darka często nie ma w domu, wiadomo, treningi, mecze, zgrupowania. Nawet teraz, jak jest na miejscu, to widzimy się głównie wieczorami. Wiktoria za nim tęskni, bo jest to córeczka tatusia. Jak Darek wraca po treningu, to jest przeszczęśliwa - dodaje wybranka serca popularnego piłkarza.
Trzeci trening w domu **
-Wiktoria lubi grać w piłkę. Jak wracam do domu, to wyciąga futbolówkę i toczę z nią rodzinne mecze. Dwa treningi w klubie, trzeci w domu. Forma musi być - śmieje się Darek. I doda-je, że z żoną i córeczką lubi też chodzić na basen i na spacery do kieleckiego parku.
W niedzielę, jeśli oczywiście nie rozgrywa meczu, zazwyczaj z żoną i córką idzie na obiad do mamy. -Znaczna część naszej rodziny mieszka za granicą, dokładnie w Manchesterze. W Kielcach zostałem tylko ja i mama. Mieszkamy blisko siebie, często się odwiedzamy, wzajemnie się wspieramy - podkreśla.
A wieczorami zwykle przez skype'a rozmawia z bliskimi, którzy są w Anglii. Lubi też surfować w Internecie - odwiedza zwykle strony poświęcone piłce nożnej i najnowszym modelom aut. -To mój "konik", mogę o niej rozmawiać godzinami - mówi o motoryzacji. Rzeczywiście, w drużynie Korony Dariusz Kozubek uchodzi za najlepszego specjalistę w tej branży. -Od dziecka mnie to pociągało. Jak miałem dziesięć lat, to w autobusie zawsze siadałem przy kierowcy, patrzyłem jak zmienia biegi, pro-wadzi samochód - Darek opowiada o swoich zainteresowaniach.
Obecnie jeździ BMW 5, wcześniej miał między innymi cinquecento, fiata punto, volkswagena passata. -Lubię szybką jazdę, ale na autostradzie. W mieście staram się jeździć bezpiecznie, nie szarżuję, bo mam dla kogo żyć. Mam kochającą rodzinę, ona jest dla mnie najważniejsza - podkreśla.
Adrenalina przed meczem **
W domu Darka i Pauliny nie da się jednak uniknąć piłkarskiej tematyki. Tym bardziej, że żona jest jego wiernym kibicem. -W dniu meczu tak się denerwuje, że potrafi sprzątnąć całe mieszkanie. Jak wracam to jest jeden błysk - z uśmiechem mówi Darek.
A jak on reaguje na stres? -Takiego stresu jak kiedyś już nie odczuwam, trochę już gram w piłkę i udało mi się w pewnym stopniu uodpornić. Ale adrenalina jest zawsze. Przed spotka-niem z Widzewem Łódź była wyjątkowa, wiadomo, prestiżowy mecz, a poza tym był to mój pierwszy oficjalny występ po powrocie. Nie mieliśmy zgrupowania, więc pojechałem umyć samochód, musiałem coś robić, czymś się zająć. Nie mogłem wy-siedzieć w domu - mówi piłkarz, który ma na koncie 59 spotkań w ekstraklasie.
Nie lubi, gdy jego dokonania w piłce określa się słowem "kariera". -To jest tylko przygoda z piłką - zaznacza. Co najbardziej utkwiło mu w pamięci z występów na boisku? -Oczywiście, awans z Koroną do ekstraklasy, bramka, którą wtedy zdobyłem w Bełchatowie i przypieczętowałem ten sukces. Poza tym cenię też sobie gole, które strzeliłem dobrym zespołom, takim jak Wisła Kraków i Lech Poznań. Może są to niewielkie osiągnięcia, ale ja głęboko wierzę, że - mimo iż latka lecą - te największe sukcesy są jeszcze przede mną. Mam 34 lata, a czuję się na-prawdę mocny. Gdybym widział, że coś jest nie tak, że jestem słaby, nie pchałbym się do Korony - dodaje.
Marzenia - zdrowie i dom **
Darek znany jest z tego, że dużą wagę przykłada do zdrowego odżywiania. -To prawda, wszystko jest robione pod niego. Potrawy muszą być dietetyczne, na przykład pulpety z indyka, które są ostatnio na topie, ryż, makaron, sałatki, gotowane warzywa. Mąż odżywia się tak, jak powinien to robić profesjonalny sportowiec. A poza tym nie pije, nie pali. Dba o siebie, bardzo poważnie traktuje grę w piłkę - podkreśla Paulina.
-Ale duży szacunek należy się żonie - włącza się do rozmowy Darek. -Ona też wiele rzeczy podporządkowała temu, żebym dobrze grał w piłkę. Jestem jej za to bardzo wdzięczny - dodaje piłkarz pierwszoligowej Korony Kielce. A zapytany o marzenia, te pozasportowe, odpowiada po chwili namysłu: -Zdrowie dla całej naszej rodziny. Chcielibyśmy też wybudować dom. Reszta jakoś się ułoży. Dorota KUŁAGA**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Mam dla kogo żyć - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie