Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marcin Nowakowski, koszykarz Stabillu Jezioro Tarnobrzeg: - Ten sezon powinien być lepszy

Piotr SZPAK [email protected]
Marcin Nowakowski należał do najlepszych koszykarzy tarnobrzeskiego zespołu.
Marcin Nowakowski należał do najlepszych koszykarzy tarnobrzeskiego zespołu. Piotr Szpak
Marcin Nowakowski był najlepszym Polakiem występującym w drużynie koszykarzy Stabill Jezioro Tarnobrzeg.

Marcin Nowakowski

Marcin Nowakowski

Ma 25 lat, 186 cm wzrostu i gra na pozycji rozgrywającego. Jest wychowankiem UMKS Kielce, grał także w Polpharmie Starogard Gdański, Anwilu Włocławek, Polonii Warszawa, od sierpnia 2013 roku reprezentował barwy Stabill Jezioro Tarnobrzeg.

Mankamentem koszykarskiej drużyny Stabill Jezioro Tarnobrzeg był brak Polaków grających na wysokim poziomie. Praktycznie jedynym, na którego można było liczyć i który nie schodził poniżej określonego poziomu był Marcin Nowakowski. I jemu jednak przytrafiały się słabsze występy, kilka spotkań musiał też odpuścić z powodu urazów, których się nabawiał.

Marcin jest kielczaninem, więc propozycja gry w Tarnobrzegu bardzo mu odpowiadała. Przychodził do tarnobrzeskiego klubu ze sporymi nadziejami, ale od początku nie było różowo.

ZABRAKŁO SZCZĘŚCIA

Początek sezonu był dla "Jeziorowców" nieudany, przegrywali oni mecz za meczem, więc klubowi włodarze podjęli decyzję o zdymisjonowaniu trenera Leszka Marca. W kilku spotkaniach zespół poprowadził asystent Marca Arkadiusz Papka, a później do tarnobrzeskiego klubu wrócił z Kołobrzegu Dariusz Szczubiał.

- Te częste zmiany trenerów też miały wpływ na postawę drużyny. Nie powiem, że na słabszą postawę, ale wiadomo, że jak się zawodnik przyzwyczai do jednego trenera, do jego sposobu prowadzenia treningu i stosowania zagrywek to później każda zmiana odbija się niekorzystnie, Znów trzeba się przestawiać, przyzwyczajać, a w trakcie sezonu nie ma na to czasu. Przychodząc do Tarnobrzega liczyłem, że będzie lepiej, że powalczymy o miejsce w play off. Przydarzyło nam się kilka przegranych po zaciętej grze, po dogrywkach. Zabrakło też zwykłego farta - mówi Marcin.

BLISCY NA TRYBUNACH

Kielczanin otrzymał już propozycje od prezesa Zbigniewa Pyszniaka podpisania kolejnego kontraktu, ale nie zamierza działać pochopnie. Chce rozważyć wszystkie za i przeciw.

- Sezon cały czas trwa. My z trzema innymi drużynami (Kotwicą Kołobrzeg, Śląskiem Wrocław oraz Polpharmą Starogard Gdański - przyp. Pisz) skończyliśmy już granie, ale inni cały czas trenują i grają. Muszę wszystko przemyśleć w spokoju, poczekać chwilkę. W Tarnobrzegu grało mi się dobrze, kiedy wyniki były przyzwoite przychodziło sporo kibiców na nasze mecze, ale kiedy zaczęliśmy przegrywać nie było już tak fajnie. Jedenaste czyli przedostatnie miejsce tabeli nie pozwala na spokojną ocenę naszej postawy. Zabrakło nam nie tylko szczęścia - mówi.

Na mecze Marcina przyjeżdżali z Kielc jego kibice, przyjeżdżali najbliżsi, czuł się wtedy wspaniale. Jeśli podpisze kolejny kontrakt na grę w drużynie "Jeziorowców", wtedy fani basketu z Kielc nadal będą przyjeżdżać na mecze do Tarnobrzega.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie