Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marina Łuczenko podąża za swoją pasją

Zdzisław SUROWANIEC [email protected]
Marina jest zjawiskowo piękna.
Marina jest zjawiskowo piękna. Fot. Internet
Marina Łuczenko, która pierwsze szlify muzyczne miała w Stalowej Woli, przygotowuje rewelacyjną płytę.

Marina Łuczenko ma szansę błysnąć w tym roku piosenkarskim talentem i prowokacją. Ta dwudziestoletnia artystka, która dzieciństwo i młodość spędziła w Stalowej Woli, wypływa na szerokie wody kariery.

Udało nam się porozmawiać z Mariną telefonicznie, w krótkiej przerwie, jaką miała podczas nagrań debiutanckiej płyty, która ma ją uczynić prawdziwą gwiazdą na piosenkarskim nieboskłonie.
- Ciężko mi teraz mówić o sobie, bo jestem zajęta i nie mam czasu. Nagrywam debiutancką płytę, która ukaże się wiosną tego roku. To jest spełnienie moich marzeń,. Wreszcie robię na sto procent to, o czym marzyłam całe życie - powiedziała z entuzjazmem "Echu Dnia".

NOWOCZESNA MUZYKA

Jak przyznała, na płycie znajdzie się bardzo nowoczesna muzyka, jakiej jeszcze w Polsce nikt nie wykonywał. To glam-pop - połączenie muzyki, tańca i mody. To jest "muzyka popowa dla wszystkich, ale na wysokim poziomie" - jak tłumaczy. Marina ma nie tylko śpiewać, ale i tańczyć. A z tym nie powinno być problemu. Swoim udziałem w "Tańcu z gwiazdami" udowodniła, że ma wybitny talent także tej dziedzinie sztuki. W jednym z wywiadów Marina pochwaliła się, że w teledysku, promującym jej płytę, wystąpi wybitny tancerz, który pracował z Janet Jackson.

Marina, która mieszka w Warszawie, nie zerwała kontaktów ze Stalową Wolą. - Mam tu przyjaciół, odwiedzam przyjaciółki. Niedawno byłam w Stalowej Woli - powiedziała nam. Jak zapewniła, w Warszawie mieszkają także jej rodzice.

Ałła i Wasyl Łuczenkowie są potomkami Polaków z Winnicy. Oprócz Mariny, mają także starszego Żenię. Ałła w młodości była tancerką. W Stalowej Woli oboje pracowali w Taście. Marina była oczkiem w głowie Wasyla. Dużo czasu poświęcała muzyce, albo słuchała nagrań, albo miała próby. Chodziła do szkoły muzycznej, grała na fortepianie. Wasyl grał na gitarze i śpiewał, wystąpił w telewizyjnym konkursie "Szansa na sukces". W Stalowej Woli założył nawet zespół muzyczny "Smurf".

WSIĄKŁA W WARSZAWĘ

Państwo Łuczenkowie wyjechali ze Stalowej Woli przed dwoma laty. Mieszkali tu w kolorowym bloku przy ulicy Wałowej, na trzecim piętrze. Wprowadzili się w roku 1994, po przyjeździe z Ukrainy. Marina miała wówczas rok.

Kiedy Marina przez pięcioma laty przeniosła się do Warszawy, to już tam wsiąkła. Do Stalowej Woli nie wróciła. Skończyła Liceum Ogólnokształcącego im. Agnieszki Osieckiej w Warszawie w klasie artystycznej. Głośno zrobiło się o niej przed dwoma laty, kiedy zajęła trzecie miejsce na międzynarodowym konkursie młodych wykonawców New Wave w łotewskiej Jurmale. Od Ałły Pugaczowem, słynnej rosyjskiej piosenkarki, otrzymała 70 tysięcy dolarów nagrody. W Polsce błysnęła w "Tańcu z gwiazdami". Wystąpiła także w telewizyjnym serialu "39 i pół".

Jak nas w ubiegłym roku zapewniała Marina, na każdym kroku podkreśla swój związek ze Stalową Wolą. - A w telewizji na siłę robią ze mnie Ukrainkę. Opowiadałam do kamery o Stalowej Woli, że w tym mieście się wychowałam, a oni to wszystko wycięli i puścili zapowiedź, że pochodzę z Ukrainy. W Stalowej Woli chodziłam do przedszkola i do szkoły. Nie znam Ukrainy ani języka ukraińskiego. Kocham Ukrainę, jako ojczyznę moich rodziców, ale jestem Polska i czuje się Polką - deklaruje Marina.

PRACUJE W STUDIO

Co robi dziś? - Cały czas siedzę w studio, pracuję i nagrywam. Spełniam swoje marzenia i podążam cały czas za pasją, tak jak robiłam to całe życie. A teraz to już na sto procent - powiedziała nam.
Przyznała także, że nie współpracuje z jednym zespołem muzycznym. - Mam nową menedżerkę, z którą się kontaktuję i razem działamy - powiedziała. Tą menedżerką jest Maja Sablewska. Jeszcze w ubiegłym roku była menedżerką Dody i pracowała na jej sukces artystyczny z bardzo dobrym skutkiem. Marina trafiła więc z dobre ręce.

Marina stała się już na tyle rozpoznawalna i sławna we świecie artystycznym, że plotkuje o niej kolorowe tygodniki. Jeden z tytułów rozpisywał się w ubiegłym roku o przyjaźni Mariny z Wojciech Łozowskim, lider zespołu "Afromental". "Swoje urodziny świętowali nad morzem. Była romantyczna kolacja przy świecach w gronie przyjaciół i spacer brzegiem Bałtyku, niestety w strugach deszczu" - można było przeczytać. Znalazła się nawet sugestia o bliskich zaręczynach. Nic z tego nie wyszło, bo - jak donosiły kolejne gazety - Łozowski poświęcił się karierze i nie wychodził ze studia muzycznego. Para się rozpadła.
Teraz - plotkują gazety - Marina biega ze swoją nową menedżerką po sklepach i kupują ciuchy do nowego wcielenia piosenkarki. Wkrótce poznamy efekt tych zabiegów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie