- Czy sędziowie nam dzisiaj przeszkodzili? Na pewno nam nie pomogli. Nie ma co zganiać wszystkiego na sędziów, byliśmy dzisiaj gorsi o te trzy bramki. I tyle! Na dziś Chorwaci są jeszcze dla nas za mocni - tonował emocje Mariusz Jurasik.
- To był mecz walki. W naszym wykonaniu bardzo dobra była pierwsza połowa. Zadecydował początek drugiej połowy, kiedy Chorwaci zaczęli grać długie krzyżówki, podwójne, potrójne. Niepotrzebnie zaczęliśmy za nimi biegać, rozrzucili nas i zawodnik w środkowej strefie był praktycznie sam na sam ze Sławkiem Szmalem. Gdybyśmy stali w kupie, we czterech razem, tak jak przez 55 minut, to Chorwaci by się męczyli, żeby rzucić z drugiej linii. Po tym okresie na początku drugiej połowy była doskonała gra i nasza, i Chorwatów, znów dużo walki. Mecz mógł się podobać, bo było serce i zaangażowanie. Oprócz tych pięciu minut, nasza gra w obronie była doskonała - mówił "Józek".
Zdziwienie doświadczonego zawodnika budziły natomiast reakcje sędziów na to, że Ivan Cupić nie dostał w końcówce dwóch minut kary za odrzucenie piłki po gwizdku oraz na to, że obrotowy Chorwacji Igor Vori przez cały mecz bezkarnie rozpychał naszych obrońców łokciami, w niedozwolony sposób ułatwiając sprawę swoim rozgrywającym i przebiegał po linii koła. - Nie wiem, może tego nie widzieli, może udawali. Ale nieważne, nie gwizdali i już - zakończył Jurasik.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?