MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mateusz Jachlewski zdradza, co jest najważniejsze w zdrowym stylu życia

Izabela Mortas
„Nie jestem dietetykiem ani trenerem - gdy ktoś mi zadaje pytania, nie udzielam rad, lecz dzielę się doświadczeniem”
„Nie jestem dietetykiem ani trenerem - gdy ktoś mi zadaje pytania, nie udzielam rad, lecz dzielę się doświadczeniem” facebook
Mateusz Jachlewski jest znany z nieustępliwości na parkiecie. Prywatnie też nie odpuszcza. Szczególnie gdy chodzi o jego zdrowie i kondycję.

Ostatnio umieścił Pan na swoim oficjalnym faceebook’u przepis na zdrowego burgera, wcześniej na orzeźwiający napój arbuzowy. Na profilu możemy znaleźć mnóstwo innych porad żywieniowych, ale także treningowych, i to wcale nie z piłką ręczną związanych. Skąd u Pana takie zainteresowania?
Myślę, że to w dużej mierze efekt bycia częścią sportowego środowiska, w którym od lat funkcjonuje. Uprawianie zawodowo piłki ręcznej nauczyło mnie przywiązywania wagi do jakości i ilości posiłków, a także mojej sprawności fizycznej. Jeśli chodzi o odżywianie, to na nie w dużej mierze wpływ miał także mój syn. Nie mógł jeść nabiału, dlatego wraz z żoną szukaliśmy zamienników niektórych produktów, zaczęliśmy zwracać większą uwagę na ich pochodzenie, jakość. I tak się zaczęło.

W dalszym ciągu unikają Państwo nabiału?Nie do końca, choć szklanki mleka w czystej postaci raczej bym w tej chwili nie wypił, odzwyczaiłem się. Ale nie o to w tym zasadniczo chodzi. Każdy z nas ma własne preferencje żywieniowe i nie mnie je oceniać. Sam staram się odżywiać po prostu zdrowo - tak, by się dobrze czuć, by zapewniać organizmowi to, czego potrzebuje. Nie stosuję żadnych szczególnych diet.

Jakimi zasadami się Pan zatem kieruje?
Moja domowa kuchnia jest przede wszystkim sezonowa. Staram się bazować na warzywach i owocach, które aktualnie są powszechnie dostępne, rosną na naszych polskich polach. Teraz na przykład włączam do jadłospisu jabłka, gruszki, szczypiorek, rabarbar, które choć bywają dostępne przez cały rok, latem zawierają najwięcej wartościowych składników. Posiłki staram się urozmaicać. Zwracam także uwagę na to, czy produkty są świeże, czy nie zawierają zbędnej chemii. Zawsze wybieram to, co jest jak najmniej przetworzone.

A co z żywieniowymi grzeszkami - nie lubi Pan słodyczy, fast-foodów, nie sięga po alkohol?Uważam, że wszystko jest dla ludzi - trzeba jednak zachować umiar. Nie zachęcam wcale do wyrzekania się wszystkiego i rygorystycznej kontroli. Sam, gdy mam ochotę, to pozwalam sobie na pizzę czy czekoladę, oczywiście w granicach zdrowego rozsądku. Jeśli chodzi o alkohol, nie spożywam go często, nie czuję takiej potrzeby. Ale zdarzają się oczywiście okazje, głównie w drużynie, kiedy świętujemy sukces i napiję się z chłopakami piwa.

Przygotowywanie zdrowych posiłków, regularność jedzenia - to, co by nie mówić, wymaga czasu. Kiedy go Pan znajduje pomiędzy jednym a drugim treningiem i innymi obowiązkami?Gdy nadchodzi wolny dzień wraz z żoną przygotowujemy tygodniowe menu i robimy listę zakupów. Początkowo zajmowało nam to trochę czasu, ponieważ dokładnie czytaliśmy etykiety, selekcjonując produkty. W tej chwili robimy to niemal mechanicznie. Wystarczą 2-3 godziny w tygodniu, by zaplanować tygodniowy jadłospis.

A gdy zdarzają się wyjazdy, zgrupowania tak jak teraz?
Jeśli są to wyjazdy rodzinne, nie widzę żadnego problemu - przygotowujemy lunchbox-y ze zdrowymi posiłkami. To dużo lepszy i myślę, że smaczniejszy pomysł, niż sięganie po precelki czy paluszki. Wystarczy odrobina kreatywności albo skorzystanie z gotowych przepisów, które teraz możemy znaleźć tak naprawdę wszędzie - w internecie, poradnikach. Jeśli chodzi natomiast o moje wyjazdy z drużyną - kontrolowanie posiłków w takich sytuacjach też nie stanowi problemu. Zawsze mamy duży wybór potraw, a każdy z nas sam doskonale wiele, czego najbardziej potrzebuje.

Koledzy z drużyny podzielają Pana zainteresowania zdrowym żywieniem?
To profesjonalni zawodnicy, świadomi tego, co i w jakiej ilości powinni jeść, by zachować dobrą formę. Większość przeszła testy na tolerancję produktów i wie, jak powinna się odżywiać. W drużynie nikt nikogo nie pilnuje, ale każdy przywiązuję wagę do właściwego odżywiania. Jest to trochę oczywiste - musimy mieć sprawne organizmy, by być piłkarzami, by wykonywać zawód.

Robi to Pan bardziej dla piłki ręcznej czy dla samego siebie?Myślę, że jedno z drugim trochę się łączy, ale moim priorytetem jest to, by się po prostu dobrze czuć.

Gdzie powinniśmy odsyłać Czytelników zainteresowanych Pana wskazówkami?Czasami publikuję na facebooku - traktuję to nie do końca jako porady dla moich fanów, lecz raczej sposób dzielenia się własnym doświadczeniem. Nie jestem dietetykiem ani trenerem - gdy ktoś mi zadaje pytania, nie udzielam rad, lecz mówię na własnym przykładzie.

Na własnym przykładzie zatem - co jest najważniejsze w zdrowym stylu życia? Systematyczność. Nie chodzi o to, by wyrabiać w sobie przez pół miesiąca nawyki, a potem odstawiać je w kąt, lecz być konsekwentnym w swoim działaniu. Trzeba mieć chęci i wiele samozaparcia, by osiągnąć cel. Oczywiście, nic za wszelką cenę - nie można wrzucać wszystkich do jednego worka i namawiać do zmiany stylu życia - trzeba uszanować zdanie drugiego człowieka i jego decyzje.

Mateusz Jachlewski
Urodził się 27 grudnia 1984 roku. Żona Magda, syn Jakub. Mateusz Jachlewski jest wychowankiem MKS Gdańsk, w tej chwili gra na pozycji lewego skrzydłowego w Vive Tauronie Kielce. „Siwy” to drugi w kolejności zawodnik z najdłuższym stażem w kieleckiej drużynie. Do jego mocnych stron można zaliczyć szybkość, skuteczność i wszechstronność. Hobby: sport, kino, gry komputerowe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Mateusz Jachlewski zdradza, co jest najważniejsze w zdrowym stylu życia - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie