Mężczyzna zaraz po podpisaniu się i odebraniu kart, zaczął nimi wymachiwać w stronę członków komisji i wykrzykiwać nerwowo, po czym wyszedł. Przewodniczący komisji zawiadomił policję. Mężczyzna został zatrzymany do przesłuchania, bo członkowie komisji pamiętali jego nazwisko i podali jego miejsce zamieszkania.
- W tej sprawie prowadzimy konsultacje z prokuratorem jak zakwalifikować ten czyn. Na pewno wyborca nie może zabierać ze sobą karty, może ją tylko wrzucić do urny. Dokument wyborczy podlega ochronie - powiedział nam rzecznik prasowy komendy policji Andrzej Walczyna. Naruszenie przepisów wyborczych z artykułu 248 zagrożone jest karą pozbawienia wolności do lat trzech.
- W tym obwodzie od lat znany jest inny mężczyzna, który przychodzi, bierze karty do głosowania, drze i wrzuca do urny. Po głosowaniu komisja te kawałki zbiera, próbuje łączy i jeśli się udaje, ocenia czy głos był ważny czy nie - powiedział nam jeden z członków komisji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?