Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Motycza Poduchownego toczą batalię o chodnik

Marcin RADZIMOWSKI
Pikietujący nieśli transparenty z hasłami.
Pikietujący nieśli transparenty z hasłami. Marcin Radzimowski
"GDDKiA kasę ma i na chodnik niech nam da!" - domagają się mieszkańcy Motycza Poduchownego.
Od ośmiu lat słyszymy tylko obietnice, nasza cierpliwość się skończyła - mówi Marian Chmura, sołtys Motycza Poduchownego (z lewej). Z prawej solidaryzujący
Od ośmiu lat słyszymy tylko obietnice, nasza cierpliwość się skończyła - mówi Marian Chmura, sołtys Motycza Poduchownego (z lewej). Z prawej solidaryzujący się z uczestnikami protestu były poseł Władysław Stępień. Marcin Radzimowski

Od ośmiu lat słyszymy tylko obietnice, nasza cierpliwość się skończyła - mówi Marian Chmura, sołtys Motycza Poduchownego (z lewej). Z prawej solidaryzujący się z uczestnikami protestu były poseł Władysław Stępień.
(fot. Marcin Radzimowski )

Skoro po dobroci się nie można dogadać, w inny sposób trzeba sprawę załatwić. Z takiego założenia wyszli mieszkańcy Motycza Poduchownego (powiat tarnobrzeski), domagający się budowy chodnika przy ruchliwej drodze krajowej numer 77. W piątek zorganizowali godzinną blokadę drogi, a to dopiero początek batalii - zapowiadają.

"Dosyć tragedii! Żądamy chodnika", "Chodnik - koniecznie, aby do pracy i szkoły dojść bezpiecznie!", "GDDKiA kasę ma i na chodnik niech nam da!" - niosąc transparenty o takiej i innej treści, mieszkańcy Motycza Poduchownego zorganizowali piątkową pikietę. Wszystko po to, by wymóc na zarządcy DK 77 budowę chodnika na odcinku dwóch kilometrów, od Gorzyc do granicy gminy Gorzyce z gminą Zaleszany. Zresztą samorząd Zaleszan też chciałby od GDDKiA wsparcia i budowy niewielkiego odcinka chodnika przy tej samej drodze.

- Wtedy od Stalowej Woli aż do mostu na Łęgu w Gorzycach byłby chodnik, czyli większe bezpieczeństwo dla pieszych i rowerzystów - mówi jeden z radnych gminy Zaleszany, który solidaryzował się z uczestnikami pikiety.
Pikietujący mieszkańcy Motycza Poduchownego mieli także wsparcie w innych mieszkańcach gminy Gorzyce - pośród pikietujących dostrzec można było byłego posła a obecnie radnego Sejmiku Podkarpackiego - Władysława Stępnia pochodzącego z niedalekich Wrzaw, Dariusza Bukowskiego z Gorzyc - przewodniczącego Rady Powiatu Tarnobrzeskiego, do protestujących przyłączyli się również wójt Gorzyc Marian Grzegorzek, sekretarz gminy Jan Czech, radna Halina Jaskuła i kilku pracowników urzędu gminy. W piątek wszystkich w Motyczu Poduchownym zgromadził jeden cel: wymusić na GDDKiA budowę chodnika wzdłuż ruchliwej "krajówki".

Trwająca godzinę akcję rozpoczęto w samo południe, uczestnicy uzbrojeni w transparenty i skandując hasła chodzili po przejściu dla pieszych z jednaj na drugą stronę drogi. Po obu stronach protestujących zaczęły się tworzyć korki.

- Od ośmiu lat słyszymy tylko obietnice, nasza cierpliwość się skończyła - mówi Marian Chmura, sołtys Motycza Poduchownego. - Ile jeszcze osób musi zginąć? Ten protest to dopiero początek, kolejna akcja całkowicie sparaliżuje ruch na drodze i to na bardzo długi czas.

Inni pikietujący dodają, że jeśli po tej pikiecie nie będzie pozytywnego odzewu ze strony Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, nie wykluczają nawet 24-godzinnego protestu. Zapowiadają, że będą blokować drogę na zmianę z innymi mieszkańcami, także w nocy.

Plany przewidują, że dwukilometrowy odcinek chodnika wybudują wspólnie GDDKiA i samorząd lokalny. To wydatek rzędu 1,5 - 2 milionów złotych.

- Mamy już pozwolenie na budowę, gmina ma zabezpieczone pieniądze na połowiczne sfinansowanie inwestycji. Brakuje jedynie działania ze strony zarządcy drogi - mówi wójt gminy Gorzyce, Marian Grzegorzek. - W ubiegłym roku ta inwestycja w planach była na 70 miejscu, a teraz otrzymaliśmy informację, że spadła na 223.
Swojego całkowitego poparcia dla protestu nie kryje też były parlamentarzysta Władysław Stępień.

- Kuriozalne jest tłumaczenie zarządcy drogi, że według analiz jest tu zbyt mała wypadkowość, zbyt mało osób rannych i zabitych - mówi Stępień. - To co, mamy się podkładać pod koła samochodów, żeby statystyki były gorsze? Tak się nie prowadzi dialogu z ludźmi.

Z pikietującymi solidaryzuje się również mieszkający w Gorzycach Dariusz Bukowski, przewodniczący Rady Powiatu Tarnobrzeskiego: - Z tej drogi korzysta bardzo wiele osób, zarówno mieszkających w Gorzycach, jak i w pobliskich miejscowościach. Ludzie dojeżdżają rowerami do pracy, do szkół, do sklepów. Tu naprawdę jest duże natężenie ruchu kołowego, zwłaszcza samochodów ciężarowych. Chodnik jest jak najbardziej niezbędny.

Kierowcy musieli uzbroić się w cierpliwość, choć uczestnicy akcji i tak byli wyrozumieli i co pewien czas puszczali na kilka minut ruch.
Kierowcy musieli uzbroić się w cierpliwość, choć uczestnicy akcji i tak byli wyrozumieli i co pewien czas puszczali na kilka minut ruch. Marcin Radzimowski

Kierowcy musieli uzbroić się w cierpliwość, choć uczestnicy akcji i tak byli wyrozumieli i co pewien czas puszczali na kilka minut ruch.
(fot. Marcin Radzimowski )

Mieszkańcy Motycza Poduchownego w tym temacie mają poparcie lokalnych władz samorządowych, a także parlamentarzystów z regionu. Cóż z tego, skoro problem pomimo wielu starań, próśb i pism, wciąż pozostaje nierozwiązany.
- Już nawet takie tłumaczenia słyszeliśmy, że chodnik miał być w tym roku budowany, ale pieniądze wydane zostały na budowę autostrad przed mistrzostwami Europy w piłce nożnej - mówi jeden z pikietujących.

Tym razem pikietujący byli dość wyrozumiali dla kierowców, którym przychodziło stać po kilkanaście minut w korku. Co pewien czas na kilka minut schodzili z przejścia dla pieszych, umożliwiając autom przejazd. Nad porządkiem czuwało kilku policjantów, powiadomionych o organizowanym proteście przeciwko przesunięciu na dalszy plan budowy chodnika w Motyczu Poduchownym.

Niektórzy kierowcy jadący samochodami osobowymi, nie chcąc stać w korku korzystali z objazdu polną drogą przez Gorzyce. Protestujący zapowiadają, że następny protest będzie znacznie bardziej uciążliwy i ruch wstrzymają całkowicie, wcześniej zablokują także możliwość przejazdu bocznymi drogami.

- Brak chodnika to nie wina kierowców tylko zarządcy drogi, ale tylko w taki sposób możemy zmusić zarządcę do działania. I zmusimy - zapowiadają pikietujący.
Wśród kilkudziesięciu uczestników akcji była kobieta, która trzy lata temu doznała obrażeń ciała w wypadku na tej drodze. Doszło do niego dwieście metrów od miejsca protestu. W zdarzeniu zginęła jej znajoma, 49-letnia rowerzystka, którą potrącił wyprzedzający ją samochód.

Do pikietujących dołączył także wójt gminy Gorzyce Marian Grzegorzek (z prawej).
Do pikietujących dołączył także wójt gminy Gorzyce Marian Grzegorzek (z prawej). Marcin Radzimowski

Do pikietujących dołączył także wójt gminy Gorzyce Marian Grzegorzek (z prawej).
(fot. Marcin Radzimowski)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie