Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy niżańskiej Podwoliny nie godzą się na sprzedaż działek na ich osiedlu

Konrad SINICA [email protected]
Nie zabierajcie naszym dzieciom tego ostatniego kawałka ziemi nadającego się do bezpiecznej zabawy, bo w przeciwnym razie będą grać i bawić się na asfalcie – mówił były radny z Podwoliny Bronisław Samek.
Nie zabierajcie naszym dzieciom tego ostatniego kawałka ziemi nadającego się do bezpiecznej zabawy, bo w przeciwnym razie będą grać i bawić się na asfalcie – mówił były radny z Podwoliny Bronisław Samek. Konrad Sinica
Mieszkańcy niżańskiej Podwoliny protestują przeciwko planom sprzedaży gminnego placu na ich osiedlu. W tym miejscu bawią się ich dzieci.

Grupa mieszkańców niżańskiego osiedla Podwolina nie zgadza się na sprzedaż działek przy Placu Polskiego Sierpnia. Ich zdaniem plac powinien służyć jako teren rekreacyjny dla dzieci i młodzieży. Nie życzą sobie, by powstały tam budynki.

Część mieszkańców Podwoliny ma pretensje do władz gminy, że te nie powiadomiły ich o zamiarach sprzedaży gruntów na Placu Polskiego Sierpnia. O takich planach dowiedzieli się dopiero wtedy, gdy na działkach pojawił się geodeta.

NIECH SPRZEDAJĄ NA WARCHOŁACH

Początkowo wśród mieszkańców pojawiły się obawy, że w tym miejscu może powstać skład materiałów budowlanych. Jednak według zapewnień burmistrza teren ma zostać przeznaczony tylko pod budowę jednorodzinnych budynków mieszkalnych. Na to jednak mieszkańcy także nie chcą się zgodzić. Twierdzą, że ten plac od wielu lat służył dzieciom jako boisko i miejsce zabaw. Chcą by nadal tak pozostało. Skierowali w tej sprawie list protestacyjny do burmistrza.

- Tutaj dzieci grają w piłkę, bo na boisku szkolnym im nie pozwalają - mówi jeden z mieszkańców Podowliny. - Zimą można tu lodowisko zrobić. Przecież dzieci nie pójdą jeździć na łyżwach po zalewie, bo się potopią. Można tu wylać asfaltowe ścieżki, żeby dzieciaki jeździły na rolkach. Niech gmina sprzedaje tereny na Warchołach, mało tam mają działek?

Innego zdania jest burmistrz Niska Julian Ozimek, który uważa, że grunty powinny zostać sprzedane. - Nie ma sensu utrzymywania ładnego terenu w zabudowie jednorodzinnej, mając przyległe do zbiornika tereny sportowe, turystyczne i rekreacyjne. Jaki jest sens utrzymywania tego placu? Tam są tylko kury, kaczki i nic więcej - twierdzi burmistrz Ozimek.

DANTEJSKIE SCENY

Część mieszkańców nie wyobraża sobie jednak żeby na placu stanęły domy. Twierdzą, że zabiera się im ostatni kawałek wolnego terenu, na którym ich pociechy mogą się bawić.

- Dzieci postawiły sobie tam drewniane bramki - mówił w imieniu protestujących Bronisław Samek z Podwoliny. - Wszędzie buduje się orliki, a Podwolina została na marginesie. Najpierw zabrano nam Grądy, później całe pastwisko, a teraz wyciąga się rękę po Plac Polskiego Sierpnia. Mówi pan, że mamy zalew, a przecież on zrujnował nasze osiedle i dalej nas rujnuje. To jest zalew dla Stalowej Woli, Niska i wszystkich okolicznych miejscowości. Wieczorami to nawet policja nie chce tam przyjeżdżać, bo dzieją się dantejskie sceny.

WIERUTNE KŁAMSTWO

- Był pan kilka kadencji radnym i nie doprowadził do zagospodarowania tego terenu - odpowiadał burmistrz Julian Ozimek. - Miał tam już być dom handlowy i różne inne cuda, minęło dwadzieścia lat, a ten teren stoi i kaczki po nim chodzą. Mówienie o tym, że jest to ostatni skrawek ziemi zabierany Podwolinie to wierutne kłamstwo.

Na razie sprawa sprzedaży nieruchomości przy Placu Polskiego Sierpnia nie została przesądzona. Na ostatniej sesji Rady Miejskiej burmistrz wycofał swój wniosek w tej sprawie. Wcześniej negatywną opinię wydała również rada osiedla. Do uchwały pozwalającej na sprzedaż tych terenów radni powrócą na najbliższej sesji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie