MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Minister "zablokował" kontrakty

/PISZ/

Na 6 dni przed inauguracją rozgrywek trzeciej ligi piłkarze Tłoków Gorzyce nie mają trenera. Zespół opuściło sześciu graczy i nikt nie przyszedł w ich miejsce!

A wszystko "przez" ministra Jerzego Hausnera, który w piątek przebywał z wizytą w patronackim zakładzie Tłoków Gorzyce "Federal-Mogul". Członkowie zarządu gorzyckiego klubu, którzy są dyrektorami i kierownikami w tym zakładzie, mieli głowy zaprzątnięte wizytą gościa i sprawy sportowe zeszły na dalszy plan. Nie oznacza to na szczęście, że gorzyczanie nie wiedzą, na czym stoją. Zajęcia z zespołem prowadził i prowadzi Tomasz Tułacz, wszyscy nazywają go trenerem, ale ten kontraktu z Tłokami nie podpisał.

- Tomek wie, że będzie trenerem drużyny i może spokojnie pracować. Miał obiecane, że jeśli drużyna będzie w trzeciej lidze, to zostanie trenerem i tak jest. Umowę będzie można podpisać w każdej chwili - stwierdził prezes Tłoków Jan Stala.

- Jestem spokojny, rozmawiałem z prezesem i wiem, na czym stoję. Liczę, że odpowiedni papier podpiszę w najbliższych dniach, teraz mam ważniejsze sprawy na głowie. Przed nami wtorkowy mecz Pucharu Polski ze Stalą Kraśnik, a w drużynie jest kilka urazów. Ostatni tydzień przed ligą zawsze jest trudny - mówi Tułacz.

Z Tłoków odeszło sześciu piłkarzy: Piotr Bański, Krzysztof Pyskaty, Tadeusz Krawiec, Krzysztof Złotek, Dariusz Solnica i Krzysztof Sobieraj. W ich miejsce oficjalnie nikt nie przyszedł! Z żadnym z nowych piłkarzy działacze Tłoków nie podpisali jeszcze kontraktu. Podkarpacka prasa informowała, że pierwszym z nowych, który podpisał umowę z Tłokami jest Michał Gielarek, grający w minionym sezonie w Siarce Tarnobrzeg.

- Żadnego kontraktu nie podpisywałem. Nie wiem, kiedy to uczynię i dlaczego tak długo to trwa - powiedział nam Michał.

Tomasz Tułacz chciałby mieć w swoim zespole pięciu nowych zawodników: wspomnianego Gielarka, Piotra Mazurkiewicza ze Stali Mielec, byłego piłkarza Tłoków, a ostatnio Stali Rzeszów Marcina Pacułę, Bartosza Sobkowicza z ŁKS Łódź i Dariusza Łukasika z Sandecji Nowy Sącz. Ale sprawa związana z Łukasikiem mocno się skomplikowała. Zawodnik ten podczas sparingu z Pogonią Staszów doznał urazu pachwiny i nie wiadomo, jak długo potrwa jego leczenie.

W niedzielę gorzyczanie mają rozegrać pierwszy mecz nowego sezonu z Wierną Małogoszcz (nie wiadomo, czy dojdzie do spotkania, bowiem Wierna nie otrzymała licencji, o czym piszemy w innym miejscu). Celem drużyny w nadchodzącym sezonie będzie walka o pierwsze miejsce i powrót do drugiej ligi.

- Okres przygotowawczy napawa mnie optymizmem. Zespół pracował aż miło. Klub stworzył nam bardzo dobre warunki do treningu, a obóz w Straszęcinie był niezbędny. Tylko przez kilka ulewnych dni mieliśmy małe problemy z trenowaniem, ale nie wypłyną one na przygotowanie zawodników. Tworzy się u nas nowy zespół. Odejście sześciu graczy wymusiło na mnie zupełne przestawienie drużyny. Z natury jestem bardzo ambitny i optymistycznie nastawiony do świata, wierzę więc, że będzie dobrze - stwierdził Tułacz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie