Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Morderczy wyścig terenowych samochodów (zdjęcia)

Redakcja
Wyścigi wzbudzały duże zainteresowanie widzów zgromadzonych przy trasie przejazdu.
Wyścigi wzbudzały duże zainteresowanie widzów zgromadzonych przy trasie przejazdu. S. Czwal
Ekstremalne trasy w Bojanowie dla mocnych samochodów i wytrzymałych kierowców.

Najlepsi zawodnicy i piekielnie mocne samochody terenowe zjechały do Bojanowa, gdzie w piatek rozpoczęła się pierwsza runda Pucharu Polski Off-Road. Na starcie stanęło ponad 60 maszyn. Nie zabrakło drużyn z naszego regionu.

Na trzy dni Bojanów w powiecie stalowowolskim stał się prawdziwym parkiem terenowych maszyn. Wszystko za sprawą Pucharu Polski w rajdach terenowych, czyli Off-Road. Na pierwszą rundę zjechała czołówka zawodników z całego kraju.

Ścigali się po poligonie

- Z roku na rok jest coraz większe zainteresowanie pucharem i wyścigami samochodów terenowych - mówi Grzegorz Surowiec, Dyrektor Pucharu Polski OFF-ROAD. - W tym roku na starcie stanęło ponad 60 maszyn. Dopisali nie tylko zawodnicy ale również publiczność. Jak co roku najwięcej atrakcji czeka nas podczas etapu nocnego. Będą zarówno próby czasowe i manewrowe, które sprawdzą umiejętności pracy w zespole. Ten odcinek to prawdziwy test dla samochodów i kierowców.

Wszyscy zawodnicy startujący w Pucharze Polski zostali podzieleni na trzy kategorie: Extreme, Adventure i Travel. Oczywiście najłatwiejsze trasy do pokonania mają zawodnicy startujący Travel. Ich auta w większości poddane są niewielkim zmianom. Najbardziej wzmocnione i przygotowane do ciężkich warunków są samochody z klasy Extreme.

Prolog na piaskach

Do prologu wyścigu zgłosiło się 61 załóg. Mieli do pokonania kilka wniesień na piaszczystym terenie. Większość z załóg poradziła sobie znakomicie. Zwycięsko z tego współzawodnictwa w klasie Extreme wyszedł Rafał Ciepły i Tomasz Skiba startujący z numerem 9 w samochodzie Jeep Wrangler. To oni jako pierwsi wyjechali na nocny etap rajdu. W klasie Adventure pierwsze miejsce zajął jadący z numerem 51 Mariusz Kulak.

- Prolog wyszedł nam bardzo dobrze - mówi Grzegorz Rupikowski z Krakowa, który po prologu zajmował 3 miejsce. - Do Bojanowa zjechała czołówka polskiego Off-Roadu. Tym bardziej się cieszymy zajętego miejsca. To dobrze wróży na dalsze etapy. Mamy dobrze przygotowane auto mające ponad 350 koni mechanicznych. Damy radę.

Większość aut jest składakami, a zmiany konstrukcyjne wprowadzają sami zawodnicy. Zmieniane są nie tylko konstrukcje zawieszeń, ale cały napęd z silnikiem włącznie. Niektóre z tych aut po zmianach konstrukcyjnych kosztują nawet 300 tysięcy złotych.

Błoto i poligon

Najtrudniejszym etapem pierwszej rundy jest ściganie się nocą. Zawodnicy mają do pokonania błotniste tereny, w których bardzo łatwo można się zgubić. Część nocnej trasy prowadzi także przez tereny bagniste oraz rzeki. Podczas tego etapu załogi muszą pokonać osiem prób, a limit czasu wynosi tylko sześć godzin.

- Organizatorzy przygotowali trasę znacznie trudniejszą niż w zeszłym roku - mówi Sylwia Brzozowska, sędzia bojanowskich zawodów. - Zawodnicy będą musieli zmagać się z bardzo trudnymi podjazdami. Ten etap wymaga dużych umiejętności oraz dobrego sprzętu.

Dla poszczególnych kategorii aut zostały przygotowane trasy o zróżnicowanym stopniu trudności. Zwycięzcy nocnego etapu na sobotnią trasę rajdu wyjadą jako pierwsi. Start o godzinie 9- tej z ośrodka w Bojanowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie