MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Muzyczny fenomen "Jesioła", twarzy muzycznej Nowej Dęby. Zobacz, jak rapuje

Klaudia TAJS
Pierwsza płyta "Jesioła”, który nie lubi, kiedy się go określa jako rapera, nosi nazwę "Sam widzisz”.
Pierwsza płyta "Jesioła”, który nie lubi, kiedy się go określa jako rapera, nosi nazwę "Sam widzisz”. K. Tajs
W maju otworzy sezon sportów ekstremalnych, w czerwcu wystąpi na Militariadzie. Już jest uważany za muzyczną twarz Nowej Dęby.

Jestem po prostu "Jesioł", kto ma wiedzieć, jaki jestem, ten wie i sam stwierdzi, czy moja muzyka jest dobra - tak mówi o sobie 16-letni Sebastian Jesiołowski z Nowej Dęby, który pochwalił się ostatnio swoją debiutancką płytą "Sam widzisz". "Jesioł" to nowa muzyczna twarz Nowej Dęby.

Po raz pierwszy "Jesioł" wystąpił przed rodzimą widownią podczas ostatniego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Nowej Dębie. Po debiutanckim występie okazało się, że 16-latek podbił serca nie tylko młodej części publiczności. O jego nazwisko coraz częściej podpytują starsi mieszkańcy Nowej Dęby, którzy mieli okazję posłuchać skomponowanej przez niego muzyki. Kim jest młody człowiek, który od kilku miesięcy podbija serca nowodębian?

TAŃCZYŁ Z DZIADKIEM

Muzyka w życiu Sebastiana przewija się od najmłodszych lat. Jako brzdąc tańczył z dziadkiem. Potem, już w szkole podstawowej, podśpiewywał do piosenek wydawanych na tarnobrzeski konkurs "Wygraj Sukces".

Na pomysł nagrania pierwszego utworu wspólnie z kolegą wpadł cztery lata temu. - Miałem słuchawki z połamanym mikrofonem, to był nasz pierwszy sprzęt - wspomina po latach. - To było bardzo śmieszne doświadczenie, bo w tamtym czasie mieliśmy takie śmieszne głosy.

Do śpiewania wrócił po roku. Zamówił mikrofon. Z miotły i podstawki do choinki zrobił statyw. - Owinąłem to taśmą klejącą i pomalowałem na czarno - opisuje Sebastian. - Komputer i kartę muzyczną już miałem. Potrzebna była jeszcze kartka papieru i długopis.

Jak mówi Sebastian, swoje piosenki pisze bardziej dla muzyki, niż dla słów. Czasami są bardziej refleksyjne, czasami bardziej rytmiczne. - Przychodzi wena i piszę - tłumaczy młody muzyk. - Rodzaj muzyki wiąże się z weną. Ona się wiąże ze mną samym.

TAKI JUŻ JESTEM

Sebastian jak na 16-latka, jest bardzo wygadany. Chętnie mówi o sobie i swojej muzyce. - Jestem po prostu "Jesioł", kto ma wiedzieć, jaki jestem, ten wie i sam stwierdzi, czy moja muzyka jest dobra - mówi Sebastian.
Jego zdaniem muzyka jest czymś do końca nie odkrytym i nie możliwym do odkrycia. - Istnieją tysiące różnych sposobów na to, by ją przedstawić, a jej łączność z różnymi okolicznościami, materiałami, multimediami - przekonuje. - Nie potrafiłbym bez niej żyć. Rytm, jego poczucie, głos, bassy, takty, instrumenty, dźwięki, to coś pięknego. Wnika ona w moje całe ciało i na pewno ma spory wpływ na to, jak się czuję i funkcjonuję. Właśnie ta wrażliwość na muzykę, jest chyba tym, co sprawia, że tworzę, to, co tworzę, nie robiąc niczego na siłę.

Jeżeli chodzi o szufladkowanie jego kawałków, to nikomu nie radzi, by się za to zabierał. - To strata czasu, to, co jest we mnie, wychodzi na zewnątrz w postaci piosenek i może głupio to zabrzmi, ale po prostu nie mam nad tym kontroli - tłumaczy "Jesioł". - Czuję dobry rytm, dobrze mi się do tego nawija i tyle. A czy zabrzmi dla waszego ucha jak Mezo, Mandaryna, Tede czy Jozin z Bazin, to już nie mój interes.

DZIESIĘĆ UTWORÓW

Pierwsza płyta "Jesioła", który nie lubi, kiedy się go określa jako rapera, nosi nazwę "Sam widzisz". Na domowym sprzęcie, który stanowi zaledwie mikrofon, komputer, programy do obróbki dźwięku, nagrał swój pierwszy materiał. To 25 minut muzyki na dziewięciu ścieżkach. Gościnnie wparli go znani z lokalnego podziemia hip hopowego Votek z Kolbuszowej, Haksem z Legnicy, Foortel i Porębski, którzy wywodzą się z Nowej Dęby.

W płytę zainwestował swoje oszczędności. Kupił plastikowe okładki i płyty. Wydrukował papierową wkładkę do płyty. - Ponad 70 płyt sprzedałem do ręki, 400
rozeszło się przez Internet - mówi. - To dobry początek.

CORAZ WIĘCEJ KONCERTÓW

W przyszłości chciałby być muzykiem. - Ale to bardziej marzenia niż zapowiedzi i plany - ostrzega Sebastian. - Ciężko przewidzieć przyszłość, kiedy człowiek się dopiero uczy.

Sebastian "Jesioł" Jesiołowski uczestniczył już w nagraniu profesjonalnego teledysku STUNT. Wystąpił na scenie mieleckiej, gdzie rozgrzewał publiczność przed gwiazdami polskiego rapu.

Jego plany na przyszłość są bardzo ciekawe. Wspólnie z Votkiem z Kolbuszowej, zagra na rozpoczęciu sezonu sportów ekstremalnych, jaki w maju odbędzie się w Rzeszowie. Zagra także w czerwcu w Nowej Dębe na Militariadzie, która w tym roku zastąpi tradycyjne obchody święta miasta. Pomoc w nagraniu kolejnych utworów obiecał Sebastianowi burmistrz Nowej Dęby, który ułatwi mu dostęp do profesjonalnego sprzętu, jakim dysponuje Samorządowy Ośrodek Kultury.
Jakie są jego marzenia. - Chciałbym wydać legalną płytę i dzięki muzyce zarabiać - zdradza 16-letni Sebastian. - Bo kocham muzykę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie