W całodobowe patrole zaangażowano ponad 80 osób, ponieważ leśnicy i strażnicy biją na alarm. Z tygodnia na tydzień, na terenach, które patrolują, znajdują coraz więcej sideł i wnyków. Dlatego ogłoszono mobilizację wśród myśliwych, strażników koła łowieckiego Nadwiślańskie w Tarnobrzegu. - Nasze koło łowieckie opiekuje się dwoma obwodami - mówi Ryszard Madej. - Pierwszy obwód to teren wokół Tarnobrzega. To osiedla rolnicze oraz lasek zwierzyniecki. Drugi obwód jest znacznie większy. Sięga od Baranowa Sandomierskie, po Padew Narodową.
LINKI I KUSZE
Jak przyznają myśliwi i strażnicy, kłusownicy w ostatnim czasie stali się bardzo perfidni. Dariusz Buczkowski, strażnik który codziennie penetruje łowiska, przyznaje, że spośród kilku rodzajów broni i własnoręcznie wykonanych pułapek, najgorsze są metalowe linki.
- Linka owija się wokół szyi zwierzyny i ta zdycha w strasznych męczarniach, dusi się - tłumaczy strażnik.- Coraz więcej osób kłusuje przy pomocy broni palnej. Choć ostatnio znalazłem w lesie drewnianą kuszę, z czym wcześniej się nie spotkałem.
DZIEŃ I NOC
Dlatego też patrole leśników poszukujących sideł i wnyków nasilają się w dni wolne od pracy. Wtedy wyruszają w lasy i na nadwiślańskie błonia, w poszukiwaniu pułapek, które podrzucają w okolicach miasta bezduszni kłusownicy. Przed kłusowaniem ostrzega podłowczy z koła Andrzej Wartoń, który podaje wysokość kar finansowych, jakie są nakładane na kłusowników.
- Nielegalne wejście w posiadanie zwierzyny poprzez odstrzał lub założenie pułapki jest karane wysokimi grzywnami - mówi podłowczy. - Bażant kosztuje 1 tysiąc złotych. Sarna 3 tysiące, jeleń pięć tysięcy, a jego poroże 7 tysięcy złotych. Sąd może ukarać kłusownika w sprawie karnej za posiadanie zwierzyny łownej. Grzywny są bardzo wysokie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?