Zdarzenia, które we wtorek znalazły swój finał w sadzie, rozegrały się kilkanaście miesięcy temu w powiecie niżańskim. To teren należący do Koła Łowieckiego Cietrzew z siedzibą w Jastkowicach (powiat stalowowolski).
Strzelił do psów
Pewnego dnia patrolujący las myśliwy, dostrzegł biegnącą sarnę, którą goniły dwa wilczury. Z wyjaśnień składanych przez niego w sądzie wynikało, że w pewnej chwili psy zaczęły nawet biec w jego stronę. Zwierzęta były bez kagańców, nie było też w pobliżu żadnych ludzi. Myśliwy uznał, że zwierzęta są bezpańskie, strzelił.
Później okazało się, że martwe już psy mają obroże. Myśliwy tłumaczył się, że nie widział ich, kiedy oddał strzały. Zresztą od najbliższych zabudowań było ponad 350 metrów, więc mógł zwierzęta potraktować jako bezpańskie i zdziczałe.
Bez winy łowczego
W procesie myśliwego jako oskarżyciele posiłkowi występowali właściciele zastrzelonych psów, domagając się ukarania oskarżonego. Sąd Rejonowy w Nisku nie doszukał się winy łowczego, lecz po apelacji oskarżyciela sprawa trafiła przed oblicze Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu.
Sąd drugiej instancji utrzymał orzeczenie w mocy. W ustnym uzasadnieniu sędzia sprawozdawca podkreślał, że myśliwi już znacznie wcześniej spotykali w lesie owe dwa psy. Kiedy jednak próbowali ustalić, do kogo należą, właściciele nie przyznawali się do nich.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?