Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na Jakubowym szlaku

Piotr Kutkowski
Pamiątkowe zdjęcie przy słupku z oznaczeniem trasy
Pamiątkowe zdjęcie przy słupku z oznaczeniem trasy Piotr Kutkowski
Dzięki miłośnikom turystyki z Sandomierza i Tarnobrzega odtworzona została średniowieczna, pielgrzymkowa trasa. Razem z nimi wędrowaliśmy nią i my
Szlak Jakubowy

Jakubowy szlak

Jest sobota, 20 marca, kilkanaście minut po godzinie 8. Przed kościołem w Wiśniowej stoi duża grupa. Trekkingowe buty, polarowe bluzy, plecaki. Lista obecności zawiera 31 nazwisk. Przeważają na niej mieszkańcy Tarnobrzega i Sandomierza, ale są i "rodzynki" ze Starchowic, Radomia czy Rzeszowa. Wszyscy za sobą mają już przejazd z Tarnobrzega, przed sobą przejście liczącego prawie 24 kilometry szlaku. Ma być to trzeci etap wiodącej przez te ziemie Małopolskiej Drogi Świętego Jakuba. Pierwsza wędrówka odbyła się w styczniu, druga w lutym. Zarówno wtedy, jak i teraz przewodnikiem grupy jest Mieczysław Winiarski.
- "Małopolska Droga Świętego Jakuba" Sandomierz - Kraków została uroczyście otwarta w Kotuszowie z udziałem biskupa Edwarda Frankowskiego w lipcu 2009 roku - opowiada - Jest ona połączona z europejską siecią szlaków świętego Jakuba zwanych Camino do Santiago de Compostella w dalekiej Hiszpanii, gdzie znajduje się grób Apostoła świętego Jakuba Starszego.

Według Mieczysława Winiarskiego tradycja wędrowania do grobu świętego sięga XI wieku.
- Z Polski zaczęto pielgrzymować do Santiago od XIII wieku, ale były to zjawiska raczej rzadkie, zarówno z racji kosztów takiej eskapady, jak i odległości jaka dzieli nasz kraj od grobu świętego Jakuba - podkreśla - Jak wiemy z historycznych przekazów, także i przez nasz region prowadził jeden z pątniczych szlaków Europy do Santiago de Compostella. Świadczą o tym między innymi powstanie w XIII i XIV wieku parafii i wybudowanie kościołów pod wezwaniem świętego Jakuba na drodze z Sandomierza do Krakowa.
Trasa pielgrzymkowa z Sandomierza do Krakowa liczy 205 kilometrów.

Tarnobrzeskie Koło Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego wpadło na pomysł, by pokonywać ją co miesiąc w jednodniowych odcinkach. W styczniu grupa przeszła z Sandomierza do Ossolina. W lutym z Ossolina przez Klimontów do Wiśniowej. Teraz z tej miejscowości zaczyna się etap następny. Nie ma tu co prawda kościoła pod wezwaniem świętego Jakuba, ale jest inna, zabytkowa świątynia Przemienienia Pańskiego, wzniesiona w latach 1680-1681 kosztem Karola Tarło. W jej podziemiach spoczywa serce księdza Hugona Kołłątaja.

MUSZELKI

"Kulbaczyć!" - ten okrzyk Mieczysława Winiarskiego wzywa wszystkich do wędrówki. Pierwsze kilometry prowadzą do miejscowości Sztombergi, potem droga zagłębia się w las. Świeci słońce, jest coraz cieplej, ale na dużych odcinkach maszeruje się jeszcze po mokrym śniegu i lodzie. Trzeba uważać i spoglądać pod stopy, nie na natomiast problemów z błądzeniem - szlak jest świetnie oznaczony - co kilkadziesiąt metrów pojawiają się na drzewach żółte strzałki, a nieco rzadziej - namalowane muszelki. Bo muszla świętego Jakuba, której "promienie" zbiegają się w punkcie - celu wędrówki, jest symbolem pielgrzymkowego szlaku .

Najpierw drogę zaczął znaczyć ksiądz proboszcz Jerzy Sobczyk z Kotuszowa wraz z grupą młodzieży ze swojej parafii, potem pałeczkę przejął Marek Łygas, do którego dołączyli Wiesław Grdeń, i Mieczysław Winiarski. Raz był z nimi Szczepan Zaliński. To co robili, robili społecznie
- Znakowaliśmy od września do połowy grudnia, prowadząc szlak z Sandomierza do Pałecznicy - wspomina Mieczysław Winiarski - To 149,5 kilometra. Ostatniego dzień były 4 stopnie mrozu !!!

INICJATORZY

Teraz mrozu nie ma, jest kilka stopni na plusie, dodatkowo atmosferę podgrzewają rozmowy. Kilka osób opowiada o wędrowaniu na hiszpańskich trasach pielgrzymki. Według nich tym, który w Tarnobrzegu "podsycił płomień pielgrzymowania" Drogami Jakubowymi, najpierw w Hiszpanii a obecnie w Polsce, był dawny przeor klasztoru dominikanów w Tarnobrzegu, a obecnie przeor klasztoru dominikanów w Warszawie na Służewiu oo Paweł Barszczewski.

To o nim jedna z uczestniczek, Katarzyna Bednarz napisała w lipcu 2009 roku w piśmie "Pielgrzymek": "kiedy piszę te słowa przez Camino Primitivo zmierza w kierunkuSantiago Ojciec Paweł, od którego to wszystko się zaczęło. Idzie po raz trzeci, prowadzi kolejnych nowicjuszy. Tęsknota za Camino, spotkania z innymi pielgrzymami i kolejne wędrówki to nie wszystko, co przytrafia nam się od tamtego czasu. Jednym z marzeń - ciągle do zrealizowania - jest wyruszenie do Świętego Jakuba tak, jak nakazuje hiszpańska tradycja - czyli spod drzwi własnego domu. Stąd pomysł, by otworzyć Drogę tutaj, rzeczywiście prawie na progu domu. Nam to akurat wypadło z Sandomierza, bo tam najbliżej mamy Kościół pod wezwaniem Świętego Jakuba, zresztą jeden z najstarszych w Polsce".

OGNISKO

Pierwszy przystanek w lesie. Choć sceneria na poły zimowa, to czuć już w powietrzu wiosnę. Można ujrzeć ptaki, nawet fruwającego motyla. Kolejny przystanek jest już na skaju lasu. Szybkie zbierania i łamanie zeschłych gałęzi, po chwili płonie ognisko i pieką się w nim kiełbaski. Jedni nadziewają je na wystrugane dopiero co patyki, inni dysponują profesjonalnym, wykonanym z drutu sprzętem, który można po użyciu złożyć i schować w pokrowcu. Widać od razu, kto jest prawdziwym zawodowcem na szlaku !

Wraz z jedzeniem przychodzi rozleniwienie, ale okrzyk "kulbaczyć" nie pozostawia wątpliwości. Teraz droga prowadzi pośród pól i gospodarstw, przecina szosę, wije się malowniczymi okolicami. W dali widać majaczące wieże kościoła w Kotuszowie, ale wcześniej jest jeszcze pamiątkowe zdjęcie na tle betonowego słupka z oznaczeniem muszli oraz przejście przez drewniany most. Nie sposób nie podziwiać z niego twórczości bobrów, które pozostawiły po sobie wiele śladów w postaci nadgryzionych albo już powalonych drzew.

ŚWIĘTY JAKUB NA ZASŁONIE

W Kotuszowie nikt nie ma wątpliwości, że znajduje się przed kościołem noszącym imię świętego Jakuba i znajdującym się na jego drodze. Świadczy o tym widniejący na frontonie znak muszli. Wmurowano go w 2009 roku. Innym znakiem jest obraz świętego Jakuba, który w głównym ołtarzy stanowi zasłonę obrazu Matki Boskiej Kotuszowskiej z dzieciątkiem Jezus. W przedsionku są też tablice z mapą szlaku i jego rysem historycznym.

Przed plebanią Mieczysław Winiarski dwoma pieczątkami poświadcza na dokumentach i kartkach obecność w tym miejscu. Niektórzy mają credencjale - legitymacje pielgrzyma. Przed wiekami były one swoistym glejtem, dającym pielgrzymom nietykalność ze strony rozbójników, dziś w Hiszpanii umożliwiają między innymi korzystanie z noclegów na trasie i innej pomocy.

Z Kotuszowa do Szydłowa szlak prowadzi asfaltową drogą pośród sadów, które są obsadzone śliwami. Widać ludzi pielęgnujących drzewa, słychać wzajemne pozdrowienia. Zwiedzanie Szydłowa zaczyna się od podziwiania znakomicie zachowanych murów obronnych i wizyty w zabytkowym kościele z pięknymi ołtarzami.

Atrakcją wizyty w centrum miasta są smakowite karczochy - to takie pyzy ziemniaczane nadziewane mięsem. Trasa kończy się po prawie 24 kilometrach w Woli Żyznej. Zmęczenia na twarzach nie widać. Widać zadowolenie. Kolejny etap, jaki 10 kwietnia pielgrzymi zmierzają przejść to Wola Żyzna - Kargów - Szczaworyż - Skotniki. Potem 8 maja Skotniki - Wiślica - Probołowice, a 12 czerwca - Probołowice - Skalbmierz - Pałecznica

- W lipcu na odpust świętego Jakuba przybędziemy do kościoła Jakubowego w Niegardowie, a we wrześniu dojdziemy do Krakowa - całość 205 kilometrów - zapowiada Mieczysław Winiarski.

Jest też jeszcze zapowiedź wydania przewodnika i mapy. A na pożegnanie życzenia kolejnego, wspólnego spotkania na pielgrzymim szlaku.

Mieczysław Winiarski, przewodnik PTTK i PTT:
- W odległości dziennej drogi marszu, około 30 kilometrów, rozpoczynając od kościoła ojców dominikanów w Sandomierzu, gdzie jest pierwszy kościół "Jakubowy" poprzez następne pod tym samym wezwaniem: Kotuszów, Szczaworyż, Probołowice, Pałecznicę, Niegardów, Więcławie, można było dojść do Krakowa. Stamtąd przez Niemcy, Francję i Hiszpanię pielgrzymowano do Grobu Apostoła Jakuba.

Mapa dróg pielgrzymkowych: www.sandomierz.wordpress.com

***

Przeprowadzone przez historyków badania wykazały, że w XVI wieku na terenie ówczesnej diecezji krakowskiej znajdowało się 28 kościołów pod wezwaniem świętego Jakuba Starszego Apostoła, z czego 18 na lewym brzegu Wisły. W szerokim pasie między Krakowem a Sandomierzem znajduje się 12 z tych świątyń. Na Małopolskiej Drodze Świętego Jakuba jest ich obecnie 7, ósma na krakowskim Kazimierzu została zburzona w 1787 roku.

***

Projekt odtworzenia Małopolskiej Drogi świętego Jakuba z Sandomierza do Krakowa powstał w czerwcu 2007 roku podczas spotkania osób z Krakowa, Sandomierza i Tarnobrzega, które pielgrzymowały do Santiago de Compostela. W prace nad wytyczeniem, a następnie oznakowaniem Małopolskiej Drogi świętego Jakuba włączyli się: członkowie Bractwa świętego Jakuba Starszego Apostoła przy parafii świętego Jakuba w Więcławicach Starych oraz wójtowie i pracownicy Urzędu Gminy w Pałecznicy i Michałowicach. Cenną pomoc i wskazówki uzyskano również od władz Sandomierza, Staszowa, Buska-Zdrój, Skalbmierza, Słomnik i Krakowa oraz władz gmin: Czarnocin, Klimontów, Kocmyrzów-Luborzyca, Koniusza, Radziemice, Szydłów, Wiślica, Zielonki i Złota.

***

W XIV wieku urzędy aragońskie w Hiszpanii zarejestrowały 180 ludzi z Polski którzy wędrowali do Grobu Apostoła i zostali wyposażeni w specjalne "glejty" - credencjale. Już w 1404 roku na pielgrzymkę do Santiago wybrał się wojewoda sandomierski i mazowiecki Jakub Ciołek.

Wchodząc do Santiago de Compostella na pomniku usytuowanym na rogatkach miasta można zobaczyć postacie dwóch Polaków którzy tu pielgrzymowali. Jednym z nich to Jan Paweł II, który jakby na nowo wskrzesił ideę pielgrzymowania do Grobu Apostoła Jakuba. Drugim jest Jakub Sobieski, ojciec króla Jana II Sobieskiego.

***

Przed wiekami ważnym miejscem na szlaku pielgrzymkowym był Klimontów. W tamtejszym klasztorze były specjalne cele. Pielgrzymi mogli się tam zatrzymać do trzech dni, powyżej musieli już płacić za pobyt. Obecnie "Droga Jakubowa" została oznakowana od nowa. Prowadzi z Sandomierza poprzez Klimontów, Kotuszów, Szydłów, Wiślicę, Pałecznicę do Krakowa, gdzie łączy się z "Via Regią " - szlakiem biegnącym z Korczowej poprzez Śląsk , Niemcy, Francję do Santiago de Compostella w Hiszpanii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Na Jakubowym szlaku - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie