Marek Andrzej Czajka, przyjechał na jeden dzień spod warszawskiego Piaseczna do rodzinnych Wrzaw, by w swoje 63 urodziny usiąść przy radiostacji i świętować ze znajomymi z całego świata.
- Wybieram się na wycieczkę urodzinową dookoła świata po falach eteru - zapowiedział pasjonat krótkofalarstwa.
Pan Marek urodził się we Wrzawach w gminie Gorzyce. W pamięci pozostał mu drewniany dom, którego dziś już nie ma. W jego miejscu rośnie zadbany trawnik, posiany przez obecnych właścicieli posesji. - Potem rodzice wywieźli mnie do Nowego Portu w Gdańsku, gdzie chodziłem do szkoły - opowiada o sobie. - Z czasem była kolejne przeprowadzka. Rodzice przenieśli się do Stalowej Woli, gdzie mieszkaliśmy przez trzy lata. W końcu wyjechaliśmy do Piaseczna, gdzie mieszkam do dziś i pracuję jako kierowca.
PASJA Z HARCERSTWA
Tyle o swoim życiu. Więcej pan Marek opowiada o swojej pasji, która znaczy dla niego bardzo wiele. Tą pasją jest krótkofalarstwo. Na czym polega? - Na nawiązywaniu łączności za pomocą radiostacji - tłumaczy Marek Andrzej Czajka.
- My krótkofalowcy, jako jedyni spośród wszystkich służb korzystających z urządzeń radio-nadawczych mamy niezwykły przywilej. Możemy pracować na urządzeniach wykonanych własnoręcznie. Wybieramy dwa rodzaje łączności. Pracujemy na telegrafie korzystając z Alfabetu Morsa lub wybieramy komunikację foniczną, jak chociażby FM. Korzystamy z długich i krótkich pasm. Łączymy się z całym światem.
Bakcyla załapał jeszcze w harcerstwie. Udzielał się w Chorągwi Mazowieckiej. Od zawsze pasjonowała go łączność. Kiedy zaliczył kursy i szkolenia, sam zaczął uczyć młodych ludzi podejścia do radiostacji. Przez blisko 12 lat prowadził Harcerski Klub Łączności w Piasecznie. Teraz krótkofalarstwem zaciekawia swojego wnuka.
Po egzaminach zdanych w Ministerstwie Łączności, pan Marek otrzymał swój znak, na który składa się kilka liter. Ten znak podaje przy każdorazowym wywołaniu.
- Tu nie ma nazwisk, kiedy rozmawiam z inną stacją, najpierw wymieniam jej znak, a następnie podaję swój - tłumaczy mężczyzna. - Następnie podajemy raporty i lokalizację, z jakiego miejsca nadajemy. Czasami jest to Brazylia, czasami Chile, a czasami jakiś ogród kilka kilometrów dalej, w którym nadaje taki pasjonat jak ja.
BEZ NADAJNIKA ANI RUSZ
Radiostacja towarzyszy mu przez cały dzień. W nocy także. Uwagę na jego niewielkim samochodzie transportowym, (na co dzień zajmuje się przeprowadzkami), przyciąga kilka anten. Ta krótsza jest od CB.
- Te wyższe są już od radiostacji i to one najczęściej absorbują innych kierowców lub ludzi na postojach - pokazuje mężczyzna. - W samochodzie zawsze wożę skrzyneczkę wielopasmową antenową, która pomaga w łączności oraz radiostację japońskiej produkcji.
Na swoim koncie ma łączność z Kanadą, Nową Zelandią i Brazylią, gdzie stację prowadzi misjonarz katolicki ojciec Kazimierz z Kielc. Systematycznie łączy się z Europą i stacjami w Polsce.
- Bardzo często na paśmie 10 metrów udaje mi się porozmawiać z misjonarzem - mówi Marek Czajka. - Połączenie z tak odległymi krajami nie jest łatwe. Potrzeba dużych anten, mocy i odpowiednich warunków. Z wykorzystaniem nowoczesnych urządzeń, które kosztują nawet kilkanaście tysięcy złotych, zakłócenia można wyeliminować perfekcyjnie.
SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu TARNOBRZESKIEGO
ZWIEDZANIE PO ETERZE
Komunikacja przez krótkofalówkę to nie tylko możliwość szlifowania języka angielskiego, który trzeba znać przynajmniej w stopniu podstawowym. To także możliwość rozmowy z wieloma osobami na świecie.
- Ponadto można zapisać się na amerykańską stronę, do której także należę - tłumaczy. - Obserwując stację, z która się połączyłem, klikam myszką i widzę zdjęcia, bo niektórzy je wrzucają. Patrzę na przepiękne widoki, których w innych okolicznościach, nigdy był nie zobaczył. To taka wycieczka po falach eteru.
O czym rozmawia? Najczęściej łączy się z wybraną stacją, składa meldunek, robi notatkę i wyłącza się. Pan Marek zdradza, że na łączach, jak wszędzie działają "kółeczka różańcowe".
- Działkowcy, rowerzyści, właściciele psów i kotów, i inni pasjonaci - opowiada. - O czym mają rozmawiać ludzie, którzy są na emeryturze. Opowiadają o swoim problemach i pasjach. Są tacy, którzy budują urządzenia i pytają o rady. Potem ktoś się zainteresuje, prosi o pomoc w budowie podobnego urządzenia. Tak się to kręci.
Rozmowa to także możliwość zdobywania znaków, które pozwalają uzyskać dyplom na przykład brazylijski. Polega to na tym, że należy połączyć się z określoną liczbą okręgów, (takich polskich województw), zdobyć potwierdzenia tych połączeń i w ten sposób zalicza się dany kraj. Krajów jest ponad 350. Są ludzie, którzy przez 20 lat łączenia takie dyplomy już zrobili.
WYCIECZKA NA URODZINY
Do Wrzaw Marek Andrzej Czajka przyjechał w swoje 63 urodziny. Gospodarze, którzy obecnie mieszkają na miejscu jego rodzinnego domu, pozwolili skorzystać z prądu i ustawić auto, które zamieniło się w stację nadawczą.
- Uprzedziłem kolegów, że będę łączył się z całym światem, ale oni do południa są w pracy, dlatego na odzew muszę poczekać - mówił rano Marek Andrzej Czajka. - Pogoda mi sprzyja, mam czas, dlatego wierzę, że dzisiejsza łączność będzie owocna. Siedząc wygodnie w fotelu, w moim samochodzie, wybieram się na wycieczkę dookoła świata po falach eteru.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?