Na stronie internetowej „Turystyki motocyklowej” czytamy: „Zastała nas przykra wiadomość w świątecznym okresie. Po długiej walce z chorobą odszedł nasz kolega, przyjaciel, motocyklista Jacek „Kowal” Kowalczuk, z niepowtarzalnym poczuciem humoru i charyzmą. Dla jednych Jacek, dla innych Kowal, ojciec, mąż, szef… Od pewnego czasu członek klubu motocyklowego Harley Owners Group (HOG).
Msza pogrzebowa odbyła się w kościele Trójcy Przenajświętszej, której proboszczem jest fan motoryzacji ksiądz Mieczysław Kucel. Wokół świątyni można było zobaczyć około setki monocyklów różnych marek.
Wśród kondolencji w Internecie przeczytać można: Wyrazy szczerego żalu i współczucia. Śmierć stawia nas w obliczu bezsilności, która nas obezwładnia i zabiera w nieznane. A kiedy pojawia się kradnąc ukochaną osobę, przeszywa serce bólem i odznacza w nim swoje piętno, które przypomina nam stale jacy jesteśmy wobec niej bezsilni. Tak chciałabym cofnąć czas i go zatrzymać.
Jedyne co nam pozostaje, to iść za słowami ks. Jana Twardowskiego: "Nie umiera ten, kto trwa w pamięci żywych"... Jacek, na zawsze zostaniesz w naszych sercach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?