Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na osiedlu Piaski w Stalowej Woli podniosły się wody gruntowe i zalewają piwnice

Zdzisław Surowaniec
Ostatnio przy opadach deszczu woda w piwnicy podeszła do tej granicy - pokazuje jeden z właścicieli domów.
Ostatnio przy opadach deszczu woda w piwnicy podeszła do tej granicy - pokazuje jeden z właścicieli domów. Zdzisław Surowaniec
Z niewiadomych powodów podnosi się poziom wód gruntowych w naszym regionie. W Stalowej Woli ból głowy mają mieszkańcy osiedla Piaski, gdzie po najmniejszym deszczu woda wypływa w piwnicach domów jednorodzinnych. Kto nie ma pod ręką pompy, ten ma kłopot.
Zrujnowana przez wodę piwnica, w której trzeba było zbijać tynk ze ścian.
Zrujnowana przez wodę piwnica, w której trzeba było zbijać tynk ze ścian. Zdzisław Surowaniec

Zrujnowana przez wodę piwnica, w której trzeba było zbijać tynk ze ścian.
(fot. Zdzisław Surowaniec)

Kiedyś problemem było obniżenie się wód gruntowych. Wtedy narzekali ci, którzy czerpali wodę ze studni. Nagle wszystko się odwróciło, poziom wody gruntowej podniósł się o trzy i pół metra! Widać to najlepiej w "kaczym dole", w dawnej kopalni piasku. Nawet podczas tegorocznej suszy, wody jest więcej niż w ubiegłych latach. - Kiedyś te worki leżały na brzegu i można było po nich chodzić, teraz są głęboko pod wodą - pokazuje wędkarz.

Właściciele domów jednorodzinnych na Piaskach są zdruzgotani. Solidne, murowane wille przy ulicy Poziomkowej są podtapiane przy najmniejszym opadzie deszczu czy przy roztopach śniegu. Nawet teraz, podczas trwającej dwa miesiące suszy, w piwnicach jest wilgoć, stoi woda i wchodzić tam trzeba w gumiakach. W piwnicach meble stawia się na cegłach.

Jest kilka teorii czemu od kilku lat poziom wód gruntowych podnosi się. Jedna wskazuje na zamkniętą kopalnię siarki w Jeziórku, gdzie przed trzynastoma laty przestano odprowadzać wodę przy okazji wydobycia siarki. Druga wskazuje na zakopany rów melioracyjny przy ścianie lasu na Pisakach. Ten teren był niegdyś podmokły, ale rowy znikły i teraz przyroda narobiła ludziom problemu. Nawet jeśli woda nie przecieka do piwnic, to wilgoć pełznie po ścianach. To jest jak horror. - Mieszkamy na Piaskach, a mamy bagno - mówi właścicielka jednego z domów.

Stalowa Wola ma więc jedną z największych w swojej historii zagadek - czemu mocno rośnie poziom wód gruntowych? Woda nie zalewa ludzi od góry, nie wlewa się do domów od strony Sanu. Woda podchodzi od dołu! Problem jest już tak poważny, że zagraża osiedlu domów jednorodzinnych szczególnie na osiedlu Piaski.

Prezydent Andrzej Szlęzak już podjął decyzję o zbadaniu zagrożenia. Zapowiedział zwołanie spotkania z wójtami okolicznych gmin, żeby wysondować czy u nich też jest taki problem. - Problem jest. Kiedy tylko trochę popada, wody gruntowe gwałtownie się podnoszą. Ich poziom podniósł się o co najmniej metr - twierdzi wójt Zaleszan Andrzej Karaś.
WINNA SIARKA?

Aby zbadać temat, potrzebna będzie opinia geodetów, geologów, hydrologów, specjalistów od ochrony środowiska i tych wszystkich, którzy znają się na tym co się dzieje pod ziemią. Bo czy za podtopienia piwnic w Stalowej Woli odpowiada odległa o trzydzieści kilometrów zamknięta już odkrywkowa kopalnia siarki w Machowie, gdzie zaprzestano pompowania wody, co obniżało poziom wód gruntowych? Nie wiadomo. A może potrzeba odtworzyć rowy melioracyjne i ludzie z domami zostaną uratowani?

- Tego problemu nie było jeszcze kilka lat temu - zapewnia pierwszy właściciel domu, do którego wchodzę. Już na ścianach przy podłodze w piwnicy są ślady zalania wodą. Poniósł niemałe koszty, żeby się zabezpieczyć przed wodą, która podchodzi od fundamentów. Wywiercił w fundamencie otwór, studnię, aby mieć kontrolę nad podchodzącą wodą. Zainstalował automatyczną pompę i kiedy jej poziom rośnie, pompa włącza się automatycznie i wypompowuje wodę na ogród. Kiedy zaczyna padać, musi tylko szybko podłączyć węże, których kilka zwojów wisi na ścianie.

ZRUJNOWANA PIWNICA

U sąsiada jest podobnie - pompa to podstawa jako takiej suchej piwnicy. Kiedy nie pompowałem, woda zalewała mi meble w piwnicy - pokazuje skuty tynk przy podłodze. Teraz na wszelki wypadek postawił meble na cegłach.

- Najgorzej jest w tym okazałym domu - pokazują mieszkańcy dworkowaty budynek z kolumnami. Sympatyczna gospodyni prowadzi do zrujnowanej piwnicy. Żeby tam wejść, trzeba założyć gumowce, bo na posadzce stoi woda i leży gruz ze skutych wilgotnych ścian. Piece do ogrzewania stoją na wysokich podestach. Teraz i tak mają luksus, bo jest wyjątkowa susza, ale przy opadach rozpoczyna się akcja pompowania wody. Mowy nie ma o wykorzystaniu piwnicy do celów, w jakich została wykopana.

NIEBEZPIECZNY GRZYB

Niemal we wszystkich domach na osiedlu Piaski, kiedy tylko zaczyna padać deszcz czy topić się śnieg, rozpoczynają pracę pompy. Kiedy mocniej lunie i pompy nie dają rady, trzeba wzywać strażaków z mocnymi pompami. To, co miało być błogosławieństwem - życie w cichym domku na skraju miasta, staje się koszmarem. Bo deszcz pada kiedy chce i zostawienie domu bez opieki na dłuższy czas nie wchodzi w rachubę. Za duże niebezpieczeństwo, że niechcianym lokatorem stanie się grzyb.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie