MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Na Podkarpaciu nie widać ślubnego kryzysu

Grzegorz LIPIEC
Justyna oraz Sławomir z Tarnobrzega tuż po zawarciu małżeństwa w tarnobrzeskim Urzędzie Stanu Cywilnego. Z prawej strony Adam Siek, zastępca kierownika Urzędu Stanu Cywilnego w Tarnobrzegu.
Justyna oraz Sławomir z Tarnobrzega tuż po zawarciu małżeństwa w tarnobrzeskim Urzędzie Stanu Cywilnego. Z prawej strony Adam Siek, zastępca kierownika Urzędu Stanu Cywilnego w Tarnobrzegu. Grzegorz Lipiec
W Polsce aż o 15 procent zmalała liczba ślubów cywilnych i kościelnych. Na Podkarpaciu takich spadków jeszcze nie ma.

Oszczędność i niepewność jutra w pracy nakazuje nam powściągliwość przy podejmowaniu decyzji o ślubie. Jak się okazuje, ta tendencja jest niewidoczna w tradycyjnej, konserwatywnej i bardziej katolickiej południowo-wschodniej części Polski.

Statystyki twierdzą, że Polacy coraz rzadziej decydują się brać ślub, a ewentualną decyzję o wyjściu za mąż lub ożenku młode pary odkładają w czasie, kiedy już narzeczeństwo ma ustabilizowaną sytuację zawodową.

KOSZTOWNA DECYZJA

Z opublikowanych właśnie danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że w pierwszym półroczu tego roku o 15 procent spadła liczba zawieranych małżeństw w porównaniu z tym samym okresem rok wcześniej. Co najgorsze, liczba młodych małżeństw może być w drugiej połowie roku jeszcze mniejsza. Chłodna jesień i zbliżająca się zima nie sprzyjają uroczystościom weselnym, co widać po rezerwacjach w lokalach gastronomicznych, a nawet w urzędach stanu cywilnego.

Uroczystość ślubna nie należy do najtańszych. Za wszystko - od organisty po ślubne obrączki- trzeba sporo zapłacić. I właśnie finanse i niepewna sytuacja na rynku pracy sprawiają, że zanim powiemy sakramentalne "tak" lub podpiszemy akt małżeństwa w urzędzie stanu cywilnego, długo się zastanawiamy.
Coraz mniej jest w naszym społeczeństwie rodziców, którzy wydadzą prawie 50 tysięcy złotych na ślub oraz wesele swojego dziecka, a i goście weselni wkładają mniejsze kwoty do ślubnych kopert. Kryzys zaczyna więc także dotykać branżę ślubną - salony mody ślubnej czy też wykonawców kwiecistych dekoracji ślubnych.

Spadek liczby zawieranych małżeństw w skali całego kraju niepokoi demografów, którzy zastanawiają się, jak zatrzymać postępujące starzenie się społeczeństwa. Mniej małżeństw prowadzi do spadku liczby urodzeń, bo często odkładając decyzję o ślubie, rezygnuje się także z planów powiększenia rodziny.

U NAS ŚLUBÓW NIE UBYWA

W naszym regionie ślubów nie ubywa, a liczba nowych małżeństw utrzymuje się na takim samym poziomie, jak w poprzednich latach. W Stalowej Woli do połowy 2010 roku było ich razem - cywilnych i konkordatowych, czyli zawartych tylko w kościele - 309. W Nisku zawarto 100 ślubów, w Tarnobrzegu ponad 300.
- Nie zauważam ślubnego kryzysu, a liczba sporządzanych aktów małżeńskich w ciągu sześciu miesięcy 2010 roku jest podobna do tej z połowy 2009 roku - wyjaśnia Marek Strzałkowski, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Stalowej Woli.

Z identyczną sytuacją mamy do czynienia w Tarnobrzegu, gdzie zwłaszcza w soboty widać zarówno w kościołach, jak i w Urzędzie Stanu Cywilnego młode pary wstępujące w związek małżeński.
Podobna tendencja jest zauważalna w całej południowo-wschodniej Polsce. Socjologowie tłumaczą to zjawisko większym tradycjonalizmem oraz religijnością mieszkańców Podkarpacia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: W Polsce przybywa pracowników z Ameryki Południowej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie