Policjanci broni palnej w pracy używają niezwykle rzadko. Nie licząc ćwiczeń, zdecydowana większość stróżów prawa w czasie swojej wieloletniej służby nigdy broni palnej nie użyje. Są jednak piony, w których po broń sięga się często. Mowa o wydziałach kryminalnych. Zazwyczaj już samo wyjęcie jej z kabury przynosi skutek, ale nie zawsze.
NIEZWYKLE RZADKO
- W tym roku nie przypominam sobie, aby któryś z policjantów stalowowolskiej komendy użył broni palnej. Mam na myśli wystrzał. Po ten środek sięga się niezwykle rzadko, w ostateczności - przekonuje nadkomisarz Grzegorz Śmiech, komendant powiatowy policji w Stalowej Woli.
W dużych miastach, gdzie częściej policjanci mają do czynienia ze zorganizowaną przestępczością o charakterze zbrojnym, po broń sięga się częściej. Zazwyczaj pierwszy strzał oddaje przestępca, dopiero później policjant odpowiada ogniem. Tego pierwszego żadne przepisy nie interesują, ten drugi na przykład kontynuując pościg za bandytą, najpierw musi krzyknąć "Stój, policja!", później strzał ostrzegawczy w powietrze i w ostateczności może celować w nogi bandyty. Teraz ma to się zmienić.
- Oddając strzał ostrzegawczy w powietrze, w miejscu, gdzie jest skupisko ludzi, to ryzyko postrzelenia kogoś postronnego rykoszetem - argumentuje policjant z Tarnobrzega, od kilku lat pracujący w pionie kryminalnym. - Zresztą w większości krajów zachodnich, na słowa "Stój, policja!", przestępca natychmiast się zatrzymuje. U nas nie, bo ma świadomość, że policjant nie może w jego kierunku oddać pierwszego strzału.
PRÓBOWAŁ UCIEKAĆ
Ale nowinki proponowane przez MSWiA dotyczą nie tylko zasad użycia broni palnej. Ciekawym rozwiązaniem wydaje się być wprowadzenie blokad stawów kolanowych, jakie miałyby być zakładane osobom konwojowanym.
Ucieczki z konwojów w naszym regionie nie są codziennością, ale się zdarzają. Kilka lat temu jeden z oskarżonych o poważne przestępstwa, próbował ucieczki z placu przy sądzie. Mężczyzna rzucił się na ogrodzenie, na szczęście dla niego okazało się ono za wysokie i zakończone ostrymi kolcami. Został zatrzymany przez policjantów.
Podobnie było w przypadku Grzegorza S., 20-latka ze Stalowej Woli oskarżonego o śmiertelne pobicie mężczyzny. Rok temu w marcu został zatrzymany, następnego dnia podejrzanego policjanci zawieźli do lekarza biegłego, aby ten dokonał obdukcji. Kiedy wyruszali w drogę powrotną, podczas wsiadania do radiowozu Tomasz S. wyrwał się policjantowi i zaczął uciekać. Nie reagował na wezwanie do zatrzymania, strzały w powietrze też nie zrobiły na nim wrażenia. Na szczęście pościg okazał się skuteczny, policjanci zatrzymali go. Gdyby aresztant miał unieruchomione stawy w kolanach, nawet by nie próbował uciekać.
CZŁOWIEK W MASCE
Projekt zmian w ustawie wprowadza też inne nowinki. Jak choćby maski, które funkcjonariusze mieliby możliwość zakładać na twarz szczególnie agresywnym zatrzymanym.
- No, zdarzają się przypadki, że zatrzymany próbuje ugryźć policjanta, czy lekarza, który go bada - dodaje nadkomisarz Grzegorz Śmiech.
Jeśli projekt znajdzie aprobatę parlamentarzystów i prezydenta, funkcjonariusze Straży Ochrony Kolei dostaną paralizatory, podobnych środków (pałek, paralizatorów, pocisków gumowych), będą mogli też używać na przykład funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Do tej pory po takie środki mogą sięgać jedynie policjanci.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?