Nauczyciele i uczniowie z Małego Księcia wiedzą już, że ostatni weekend września od 13 jest już zarezerwowany na rodzinny piknik, w trakcie, którego odbywa się święto latawca. O tym, że impreza na stałe wpisała się w kalendarz szkolnych imprez, świadczy liczba uczestników. - Uczniowie, szczególni z młodszych klas przychodzą całymi rodzinami - mówi Anita Woźniak, dyrektor zespołu. - Kilkugodzinna zabawa, w trakcie której puszczamy latawce i odpoczywamy, to najlepszy sposób na integrację uczniów i ich rodziców z nauczycielami. Szczególnie tych nowych uczniów.
Piknik poprzedziło piątkowe sprzątanie nadwiślańskich terenów. Wypełnione odpadami worki, kolejny raz były dowodem na to, że wielu mieszkańców Tarnobrzega wypoczywając na tamtym terenie, zapomina o zabraniu z sobą pustych butelek, foliowych worków i papierów.
Sobota powitała wszystkich słoneczną pogodą, i jak to stwierdzono, "w miarę pomyślnym wiatrem". Pierwsze latawce wzniosły się na niebo, kilka minut po godzinie 10. Z minuty na minutę było ich coraz więcej. Obok tradycyjnych latawców, kupionych w sklepach, były zrobione przez ojców. - Każdy mówi, że zrobienie latawca, to taka prosta sprawa, ale przekonałem się osobiście, że nie - mówił pan Roman, jeden z ojców. - Trzeba odpowiednio dobrać listewki, tak by ramiona latawca nie były zbyt długie. Następnie przybić grzbiet i dopiąć ogon. I jeszcze linka. Potrzebowałem na to wszystko trzy popołudnia, ale było warto.
Święto latawca to przede wszystkim piknik rodzinny. Dlatego nie mogło zabraknąć ogniska i pieczonej kiełbasy. Był także konkurs na najwyżej szybujący i najoryginalniejszy latawiec. Zwycięzcy odbiorą dyplomy na szkolnym apelu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?