W puli jest niebagatelna kasa, dość powiedzieć, że jeden VIP-owski pakiet na niedzielny finał kosztuje 51 tysięcy funtów, co pozwala robić przekręty na grube miliony. Dyrektor Ray Whelan mieszkał sobie w Capacabana Palace, najszacowniejszym hotelu w całej Ameryce Południowej, ulubionym miejscu spotkań światowej sławy gwiazd muzyki i filmu, tudzież członków rodzin królewskich. Nic dziwnego, że czuł się bezkarny. Tym bardziej, że klientelę miał również pierwsza klasa. Wśród podejrzanych są gwiazdy futbolu, na czele z byłym piłkarzem i selekcjonerem Brazylii Dungą.
Brytyjczyk przebywa w Rio de Janeiro od dwóch lat, podobnie jak jego dwaj synowie, którzy zamieszkali w dzielnicy Barra da Tijuca. To znacznie przyjemniejsze miejsce niż Santa Teresa, okolica, do której kultowa dzielnica czerwonych latarni w Amsterdamie nie umywa się. Wiem, co mówię, bo nieraz miałem przyjemność przejeżdżać tamtędy nocą w drodze do swojej mundialowej kwatery.
W Santa Teresa przez lata mieszkał Ronnie Biggs. Sławę Brytyjczykowi przyniósł napad stulecia, czyli zrabowanie z pociągu pocztowego 2,6 mln funtów. Biggsa aresztowano i skazano na 30 lat więzienia, ale wkrótce potem zbiegł do Rio de Janeiro, ożenił się tu i - korzystając z dobrodziejstwa braku umowy ekstradycyjnej Brazylii z jego ojczyzną - mieszkał sobie bez przeszkód. W 2001 roku, po blisko 40 latach, wrócił do Wielkiej Brytanii, by skorzystać z bezpłatnej, więziennej opieki zdrowotnej. Gdy władze zreflektowały się, że znów sobie z nich zakpił, został wypuszczony na wolność.
Whelan, po apelacji swojego adwokata, wyszedł z brazylijskiego aresztu po zaledwie kilku godzinach, nie przyznając się do winy. Stał się najsłynniejszym Brytyjczykiem w Rio, nie musząc napadać na pociąg.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?