Młody, ambitny, cichy i spokojny. Taki właśnie jest Kamil Lipiec, który przebojem wdarł się do pierwszej drużyny Siarki Tarnobrzeg. Piłkarz zdradził "Echu Dnia" kilka swoich sekretów.
- Naprawdę nie spodziewałem się tego, że zostanę największym sportowym talentem roku. To dla mnie wspaniała sprawa, pierwsza tego typu nagroda, która pozostanie w mojej pamięci już na zawsze - mówi Kamil Lipiec.
Osiemnastolatek z Tarnobrzega jest przykładem zawodnika, który postawił wszystko na jedną kartę. Piłka nożna jest najważniejsza i nic nie powinno tego przysłaniać.
ZACZĘŁO SIĘ W SZKOLE PODSTAWOWEJ
Piłką nożną interesował się od najmłodszych lat, grając na boiskach między tarnobrzeskimi blokowiskami. Na treningi do Siarki Tarnobrzeg zaprosił go Paweł Krzemiński, z którym teraz razem grają w zielono-żółto-czarnych strojach.
- To był jakiś szkolny turniej, na którym wypatrzył mnie Paweł Krzemiński. Poszedłem na trening, spodobało mi się i tak już zostałem - wspomina Kamil Lipiec. - I tak powoli rozwijałem się, grając w drużynach juniorskich, aż w końcu trafiłem do tej seniorskiej. Na początku grywałem w ataku, ale z biegiem czasu przesunięto mnie do tyłu i tak teraz jestem w środku pomocy.
Jak taki młody chłopak wspomina moment, w którym zaczął grać w drużynie seniorskiej, prowadzonej przez ówczesnego trenera Jarosława Zająca? - Może na początku była lekka trema, ale koledzy od razu pomogli mi odnaleźć się w tej drużynie. Dużo podpowiadali i co najważniejsze - zachęcali do walki.
Kamil przebojem wdarł się do pierwszego składu Siarki Tarnobrzeg, pokazując w kilku meczach, że ma "papiery na granie". Nie trzeba było długo czekać i osiemnastolatek został zaproszony na testy do drużyny Młodej Ekstraklasy Widzewa Łódź. - Jeszcze za wcześnie na wyjazd z Tarnobrzega - tak tłumaczy decyzję o pozostaniu w Siarce. Niestety, Kamil jest podatny na kontuzje, co znacznie utrudnia jego prawidłowy rozwój sportowy.
MARZY O LECHU POZNAŃ
Jak sam twierdzi, najważniejsza w jego życiu jest piłka. - Nawet nie myślę o tym, co bym robił, gdyby nie piłka nożna. Po prostu nie wyobrażam sobie bez niej swojego życia - mówi Kamil Lipiec. - Choć w tym roku czeka mnie matura i wtedy zobaczymy, co będzie dalej. Wtedy pomyślę o tym, w jakim klubie zagram, jak na razie jestem "siarkowcem".
Największy sportowy talent w powiecie tarnobrzeskim chciałby w przyszłości zagrać w Lechu Poznań albo w Legii Warszawa.
- Lech to moje największe sportowe marzenie życia. Może kiedyś się uda. Wiem jedno, przede mną jest jeszcze dużo pracy nad samym sobą - opowiada Kamil Lipiec.
Co o Kamilu sądzi Adam Mażysz, trener trzecioligowych piłkarzy Siarki? - To młody, zdolny i perspektywiczny zawodnik, którego kariera rozwija się w prawidłowy sposób. Szkoda tylko, że ostatnio coraz częściej łapie kontuzje. Jak tylko jest zdrowy i dobrze przygotowany do rozgrywek, to pokazuje, że ma "papiery na granie".
Cóż nam pozostaje - tylko życzyć największemu talentowi roku, żeby omijały go kontuzje i niech gra jak najlepiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?