Burza i potężna ulewa rozpętała się nad Tarnobrzegiem we wtorek po godzinie 19. Wyładowaniom atmosferycznym i deszczowi towarzyszył porywisty wiatr, któremu nie było się w stanie oprzeć kilkanaście drzew. To niewiele, ale "czystkę" zrobiła już nawałnica przed dwoma tygodniami.
Tym razem najgorzej było nad Zalewem Machowskim, gdzie o tej porze byli jeszcze właściciele łodzi oraz stoisk gastronomicznych.
- To było chyba tornado, wir przechodził akurat nad zalewem. Nie było prawie nic widać tylko ściana deszczu i wirujący wiatr - relacjonuje Paweł Czapla, współwłaściciel jednego z punktów gastronomicznych przy Zalewie Machowskim. - Wszystkie parasole w ogródku przewróciło, a łódki pływały po całym zalewie.
Nawałnica nie oszczędziła łodzi pontonowej Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Prawdopodobnie wiatr rzucił pojazdem o metalowy, ostry element pomostu, gdzie cumowane są łodzie i rozpruł gumową powłokę jednej z komór powietrznych.
W środę od rana właściciele łódek ściągali je z zalewu z pomocą łodzi motorowych, a właściciele stoisk gastronomicznych układali powywracane krzesła, ławki i parasole.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?