Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nerwowo wokół koszykarzy ekstraklasowej "Stalówki"

Arkadiusz KIELAR [email protected]
Koszykarze Stali Stalowa Wola (z piłką Tomasz Andrzejewski) zawiedli kibiców w pojedynku z Kotwicą Kołobrzeg.
Koszykarze Stali Stalowa Wola (z piłką Tomasz Andrzejewski) zawiedli kibiców w pojedynku z Kotwicą Kołobrzeg. Fot. Marcin Radzimowski
Koszykarze ekstraklasowej "Stalówki" przegrali dwa mecze we własnej hali i zrobiło się wokół nich nerwowo.

Po meczu koszykarzy Stali Stalowa Wola we własnej hali z Kotwicą Kołobrzeg rozległy się gwizdy kibiców, tego jeszcze w tym sezonie nie było. Wymagający stalowowolscy fani nie zdzierżyli jednak porażki z niżej notowanym przeciwnikiem.

"Stalówka" przegrała 71:79, źle rozgrywając ostatnie, decydujące minuty w czwartej kwarcie wyrównanego pojedynku z rywalami z Kołobrzegu. Widownia była zła, posypały się krytyczne uwagi przede wszystkim w kierunku trenera Bogdana Pamuły, ale nie zabrakło też nerwowych dyskusji po spotkaniu z samymi zawodnikami.

ZEPSUTE WRAŻENIE

Stalowowolanie utrzymanie w ekstraklasie już sobie zapewnili, ale fani naszej drużyny, zadowoleni z postawy Stali w całym sezonie, liczyli na wygrane we własnej hali w końcówce sezonu zasadniczego z Polonią Warszawa i Kotwicą Kołobrzeg. Oba zostały jednak przegrane i pozostał niedosyt, a dla niektórych niesmak. Widać w Stali brak amerykańskiego rozgrywającego Jarryda Loyda, który odszedł w trakcie sezonu do Turowa Zgorzelec, tak zadecydował jego agent.

- No i niektórzy zaczynają bzdury opowiadać, że nasi koszykarze to sprzedają mecze - komentuje Waldemar Pawłowski, były koszykarz Stali i spiker sportowy, obecnie radny powiatowy. - Dwa ostatnie spotkania zepsuły dobre wrażenie, jakie zrobił wcześniej nasz zespół w ekstraklasie, kibice spodziewali się, że z równorzędnymi rywalami nasi sięgną po zwycięstwa. Ale wystarczy sobie przypomnieć, jak ta drużyna rodziła się w bólach, że przed sezonem na zajęciach było najpierw tylko trzech-czterech graczy.

A jednak udało się zapewnić utrzymanie i w kolejnym sezonie w Stalowej Woli znowu będzie koszykówka na najwyższym poziomie. To zasługa sztabu trenerskiego i zawodników, a także prezydenta miasta, który chciał wesprzeć finansowo zespół. A po odejściu Loyda musiała zmienić się taktyka. W kolejnym sezonie trenerzy powinni mieć już czas, by spokojnie zbudować drużynę, wiadomo, jakie są braki, jakie potrzeby, zobaczymy, jakie będą możliwości finansowe.

BRAKUJE ŚWIEŻOŚCI

Trener Pamuła tłumaczył, że w jego zespole zaczynają odzywać się braki kondycyjne, stąd słabsze czwarte kwarty w ostatnich pojedynkach.

- Widać było, że brakuje nam świeżości - mówił po meczu z rywalami z Kołobrzegu Bogdan Pamuła. - Nie chciałbym tłumaczyć zespołu czy siebie, ale trenowaliśmy ostatnio w 5-6 zawodników. Brakuje nam też odpowiedniego prowadzenia gry, nie gramy niestety równo, a rywale w meczu z Kotwicą zebrali nam aż 14 piłek na naszej tablicy.

Na rozpamiętywanie porażek w stalowowolskiej drużynie nie ma jednak czasu, bo już w środę "Stalówka" gra kolejne spotkanie, z Polpharmą w Starogardzie Gdańskim. Dzisiaj natomiast ogłoszone zostaną wyniki głosowania na pierwsze piątki Meczu Gwiazd Polskiej Ligi Koszykówki: Północ - Południe, w Lublinie 20 marca. Głosować można było przy pomocy SMS też na zawodników Stali: Michała Wołoszyna, Davida Godbolda i Marka Miszczuka. Spotkanie gwiazd pokaże telewizja.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie