Co robić, gdy wystąpią objawy zatrucia
Co robić, gdy wystąpią objawy zatrucia
Jeśli po spożyciu grzybów zauważymy objawy zatrucia, powinniśmy natychmiast wezwać lekarza, a najlepiej udać się do szpitala. Najczęstsze objawy zatrucia to: bóle brzucha, bóle nadbrzusza, uporczywe wymioty, biegunka, silne pragnienie, skurcze mięśni, drgawki, zaburzenia pracy serca i układu krążenia, odurzenie, zamroczenie, zaburzenia świadomości, utrata przytomności, śpiączka, silnie rozszerzone źrenice. Zanim przybędzie lekarz należy wypróżnić żołądek przez wywołanie wymiotów i podanie osolonej wody, nie wolno podawać mleka ani alkoholu. Należy zabezpieczyć wymiociny oraz resztki potrawy grzybowej do diagnozy laboratoryjnej.
Na grzybach trzeba się znać albo zbierać je z kimś, kto potrafi ocenić jego przydatność do spożycia. Dla pewności najlepiej mieć atlas grzybów pod ręką i dokładnie przyglądać się nawet podgrzybkom. Ale żadna książka nie zastąpi wieloletniej praktyki w rozpoznawaniu grzybów.
Dlatego najlepiej, z koszem naszych okazów pędzić do klasyfikatora, który potrafi rozwiać wątpliwości. Warto wiedzieć, że uprawnienia klasyfikatorów mają m.in. pracownicy tarnobrzeskiego sanepidu.
- Wystarczy do nas przyjść lub zadzwonić. Nikomu nie odmówimy pomocy - zapewnia zastępca kierownika Maria Trojanowska, która grzyby też bardzo lubi jeść, ale sama ich zbierać nie odważy się za nic w świecie. Przyznaje tylko, że niestety, ale mieszkańcy miasta i powiatu wcale nie przychodzą po takie konsultacje…
NIE KAŻDY TRUJĄCY JEST GORZKI
- Niestety nie ma metody, która się sprawdza przy odróżnianiu grzybów jadalnych od trujących - mówi Artur Zamorski, grzyboznawca z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Rzeszowie. - A niech ręka Boska broni nas od testowania domowymi sposobami.
Bzdurą jest, że grzyby zaczerwione, czyli robaczywe nie są trujące, a srebrna łyżeczka czernieje, gdy w garnku jest okaz trujący. Nie wierzmy, że cebula, gotowana z trującymi grzybami ciemnieje.
To nieprawda, że jak grzyb nie jest gorzki to można go jeść. Muchomor zielonawy, czyli sromotnikowy jest właśnie bardzo smaczny i ma przyjemny delikatny zapach.
Ci, którzy go jedli byli zachwyceni smakiem, a przeżyli wyłącznie dzięki błyskawicznej interwencji lekarza, gdy trafili do szpitala na płukanie żołądka i usunięcie toksyn z organizmu.
Każdego roku podkarpacki sanepid notuje przypadki zatruć grzybami. W ubiegłym roku trzy osoby zatruły się muchomorem. - Ale to były pierwsze zatrucia od piętnastu lat - przypomina Zamorski. - Przypadek uratowania Tomka jest niewiarygodny. Nie podawajmy grzybów dzieciom. Bo najgorsze to świadomość, że własnymi rękami podaliśmy najbliższym truciznę.
JAK NIE POMYLIĆ KANI Z MUCHOMOREM
Popularne przysłowie mówi, że wszystkie grzyby można jeść, ale niektóre tylko raz. Warto jednak pamiętać o podstawowej zasadzie: wszystkie gatunki śmiertelnie trujące mają blaszki pod kapeluszem. Grzyby rurkowe z gąbką pod kapeluszem nie są silnie toksyczne. Jeśli już zjemy ten trujący z gąbką, grożą nam najwyżej sensacje typu wymioty i biegunka.
Przez niedoświadczonych grzybiarzy śmiertelnie trujący muchomor sromotnikowy najczęściej mylony jest z gąską zielonką, a nawet z kanią. Wystarczy wiedzieć, jak je odróżnić. Kania pod spodem kapelusza ma białe dość szerokie blaszki.
- Wysmukły trzon ma pierścień, który jest ruchomy i łatwo można go przesunąć wzdłuż trzonka - wyjaśnia grzyboznawca. - Na dole trzonu u kani jest zgrubienie, to bulwa, ale bez pochwy. Ruchomego pierścienia na trzonku nie ma muchomor sromotnikowy, czyli zielonawy. Ma natomiast tak zwaną pochwę, czyli jest w otoczce. Dla odróżnienia tych istotnych cech kania nie może być sprzedawana na targu inaczej niż w całości.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?